Redakcja
Prezes Polskiego Związku Biathlonu Zbigniew Waśkiewicz wyniki Polaków podczas zakończonych w niedzielę Mś przyjął spokojnie. "Nie mamy powodów ani do zachwytu ani do załamania" - powiedział.
"Nie jesteśmy biathlonową potęgą. Trzeba sobie z tego zdać sprawę. I nie zmieni tego faktu pojedynczy sukces, na jaki nas czasem stać. Miejsca, jakie wywalczyliśmy w Anterselvie po prostu odzwierciedlają nasz potencjał. Nie możemy się równać z Norwegami czy Niemcami, choćby pod względem liczby ludzi uprawiających biathlon" - powiedział Waśkiewicz.
"Poza tym mamy rok poolimpijski, zawodnicy nieco później zaczęli przygotowania - Tomasz Sikora o dwa miesiące. Być może na ich formę wpłynęła nieustabilizowana sytuacja w naszym związku kilka miesięcy temu (Waśkiewicz był najpierw kuratorem PZBiat. po zawieszeniu zarządu przez ministra sportu). Sikora miał też dużego pecha, kiedy zaciął mu się karabin i wysypały naboje. A były szanse na medal i wtedy ocena imprezy byłaby inna. Na pewno oczekiwania kibiców były duże, bo przecież Anterselva to miejsce szczęśliwe dla Tomka (12 lat wcześniej zdobył tam złoty medal Mś)" - dodał prezes.
