Mężczyzna nie ustosunkował się w sądzie do zarzutów, nie deklarując, czy jest winny, czy niewinny. "Zrobiłem to dla Palestyny, zrobiłem to dla Gazy" – miał oświadczyć. 31-letni Elias Rodriguez krzyczał "Wolna Palestyna", gdy był wyprowadzany po aresztowaniu. W środowym ataku zginęła Amerykanka i Izraelczyk, którzy właśnie opuścili wydarzenie w muzeum. Mieli się zaręczyć.
Po strzelaninie podejrzany wszedł do muzeum żydowskiego i oświadczył, że "to zrobił". Według oświadczenia pod przysięgą, w chwili aresztowania nie był już uzbrojony.
Rodriguez wyznał detektywom, że podziwia czynnego żołnierza sił powietrznych, który podpalił się przed ambasadą Izraela w lutym 2024 roku. Nazwał go "odważnym" i "męczennikiem" – wynika z dokumentów sądowych.
"Przemoc wobec kogokolwiek ze względu na jego religię jest aktem tchórzostwa. To nie jest akt bohaterstwa. Antysemityzm nie będzie tolerowany, szczególnie w stolicy kraju" — podkreśliła Jeanine Pirro, pełniąca obowiązki prokurator federalnej w Dystrykcie Kolumbii.
AP zaznaczyła, że "przerażający atak skłonił izraelskie misje do wzmocnienia bezpieczeństwa i opuszczenia flag do połowy masztu. Stało się to w czasie, gdy Izrael prowadzi kolejną dużą ofensywę w Strefie Gazy w wojnie z Hamasem, która zaostrzyła napięcia na Bliskim Wschodzie i na arenie międzynarodowej, a funkcjonariusze organów ścigania wielokrotnie ostrzegali, że może to zainspirować przemoc w USA".
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)