W niedzielę, 13 lipca standardowe znaczki pocztowe (first-class mail) podrożały o 5 centów, z 73 do 78 centów. Również o 5 centów podrożały znaczki drukowane w automatach (metered letter), które z reguły są tańsze od tradycyjnych.
W górę poszedł też koszt wysyłki listów i pocztówek za granicę. Za międzynarodowy znaczek (Global Forever) na standardowy, 1-uncjowy list do wszystkich krajów płacimy od niedzieli 1,70 dol. (wcześniej 1,65 dol.).
Amerykańska poczta (United States Postal Service, USPS) już w kwietniu wnioskowała o podwyżkę cen znaczków do Pocztowej Komisji Regulacyjnej (Postal Regulatory Commission). Odrzucenie propozycji podwyżki należy do rzadkości, choć zdarzyło się wcześniej w 2010 r.
Najnowsza podwyżka cen znaczków jest już dziesiątą w ciągu ostatnich dziewięciu lat. Według danych USPS, w tym czasie koszt znaczka wzrósł o prawie 66 procent.
Prawdopodobnie nie jest to ostatnia podwyżka w najbliższej przyszłości. Według dokumentu uzyskanego przez portal The Hill, w planie przedłożonym we wrześniu 2024 r. USPS stwierdziła, że będzie dążyć do zwiększenia kosztów przesyłek pierwszej klasy jeszcze cztery razy do lipca 2027 r. Nie jest jasne, ile wyniosą te podwyżki.
Wysyłka poczty pierwszej klasy od kilku lat stała się coraz mniejszą częścią działalności USPS z powodu komunikacji online. W ciągu ostatniej dekady liczba wysyłanych co roku listów spadła o około połowę.
Administracja prezydenta Trumpa badała pomysł reformy USPS. Elon Musk, były doradca i do niedawna sojusznik Trumpa, i lider Departamentu Wydajności Państwa (DOGE), rozważał możliwość prywatyzacji agencji.
Prezydent Trump zasugerował również przeniesienie USPS pod nadzór Białego Domu, ale wymagałoby to zgody Kongresu.
(jm)