Joanna Trzos
Gubernator Pritzker w poniedziałek, 29 września, przekazał, że Gwardia Narodowa Illinois otrzymała pismo, które DHS przesłał do Departamentu Wojny, wnioskując o oddelegowanie stu żołnierzy do Illinois. Na razie nie wiadomo, jakiego rodzaju jednostki miałyby zostać wysłane ani kiedy. Gubernator porównał ten dokument do podobnego pisma, które dzień wcześniej Departament Wojny przesłał gubernator Oregonu Tinie Kotek, mobilizując do służby 200 członków tamtejszej Gwardii Narodowej na 60 dni.
„To, przed czym ostrzegałem od tygodni, właśnie się dzieje” – powiedział Pritzker – „Jedno jest pewne: nic z tego, co robi prezydent Trump, nie sprawia, że Illinois staje się bezpieczniejsze”.
Podczas konferencji prasowej – w otoczeniu burmistrza Brandona Johnsona, prokuratora generalnego stanu Illinois Kwame’a Raoula, przewodniczącej Rady Powiatu Cook Toni Preckwinkle oraz innych lokalnych liderów – gubernator Pritzker odniósł się do coraz częstszych patroli uzbrojonych funkcjonariuszy Straży Granicznej (Border Patrol) w centrum Chicago oraz do zatrzymań w pobliżu ośrodka detencyjnego ICE w Broadview na zachodnich przedmieściach.
Pritzker potwierdził, że jego administracja przygotowuje się na możliwość szybkiego przybycia wojsk. Były zastępca gubernatora i członek Gwardii Narodowej Illinois, Christian Mitchell, nadzoruje te przygotowania.
Według gubernatora, federalne władze tłumaczą planowane skierowanie wojska do Chicago i w rejon miasta potrzebą „ochrony personelu i obiektów ICE”. Nie jest jednak jasne, co dokładnie spowodowało wydanie takiego polecenia.
W miniony weekend przed ośrodkiem ICE w Broadview doszło do protestów, po których dwie osoby zostały oskarżone o atak na funkcjonariuszy federalnych. Zatrzymani – Ray Collins i jego partnerka Jocelyne Robledo – mieli przy sobie legalnie posiadaną broń.
W tym samym czasie policja w Broadview wszczęła dochodzenie przeciwko agentom federalnym po incydencie z udziałem reporterki CBS News Chicago. Dziennikarka Asal Rezaei relacjonowała, że gdy w niedzielę rano, 28 września, jechała swoim samochodem w pobliżu ośrodka, zamaskowany agent federalny oddał w jej kierunku kilka strzałów kulkami pieprzowymi z odległości około 50 stóp. W chwili zdarzenia w pobliżu nie było protestujących.
Według świadków i nagrań, funkcjonariusze federalni mieli wcześniej używać wobec protestujących gumowych kul, gazu łzawiącego i granatów hukowych. Ośrodek detencyjny w Broadview stał się centrum demonstracji od momentu, gdy administracja prezydenta Trumpa ogłosiła 8 września rozpoczęcie operacji Midway Blitz. W ramach akcji w rejon Chicago skierowano dodatkowe oddziały federalne do przeprowadzania nalotów i zatrzymań imigrantów.
„W Broadview ludzie, którzy pokojowo trzymali transparenty i wyrażali sprzeciw wobec brutalności, zostali zaatakowani gazem, pieprzem, gumowymi kulami i granatami hukowymi” – powiedział w poniedziałek gubernator Pritzker. „Agenci wyciągali broń i mierzyli w protestujących. Sami mówili, że chcą urządzić ‘totalne zamieszanie’ w tej społeczności – bez żadnej prowokacji i w sposób przypominający brutalne działania porządkowe”. Tymczasem przedstawiciele DHS i prokurator generalna USA Pam Bondi twierdzą, że agenci ICE są „atakowani” – mówił Pritzker.
Gubernator przyznał, że o piśmie DHS w sprawie wojska dowiedział się „kilka minut przed” rozpoczęciem konferencji prasowej, zwołanej w reakcji na wzmożoną aktywność ICE w całym rejonie Chicago.
Prezydent Trump już od ponad miesiąca groził wysłaniem wojska do Chicago, argumentując to problemem przestępczości – mimo że dane chicagowskiej policji pokazują spadek liczby morderstw i przestępstw z użyciem przemocy.
Pritzker zaapelował do mieszkańców, by dokumentowali wszystkie interakcje z funkcjonariuszami federalnymi. „Nagrywajcie to, co widzicie. Opowiadajcie na głos, co się dzieje, i publikujcie nagrania w mediach społecznościowych” – wezwał.
„Jednym głosem mówimy dziś: ta nieuzasadniona i niekonstytucyjna okupacja ze strony ICE, a wkrótce może i wojska, musi się skończyć. Nie pomagacie nam” – dodał Pritzker.
Według gubernatora, argument o „ochronie obiektów ICE” to jedynie „pretekst do militaryzowania miast”. „Nie pozwolimy na to” – podkreślił.
Burmistrz Brandon Johnson z kolei określił obecność uzbrojonych agentów Border Patrol w centrum Chicago jako „polityczny pokaz siły”. „To nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem publicznym. Chodzi o politykę, pieniądze i władzę. Prezydent używa sił zbrojnych dokładnie tak, jak planował – by realizować swoje cele polityczne” – powiedział. „Chce sprowokować konflikt, aby móc wysłać jeszcze więcej federalnych funkcjonariuszy” – wskazał Johnson.
Prokurator generalny Kwame Raoul poinformował, że jego biuro jest gotowe do podjęcia kroków prawnych, jeśli dojdzie do faktycznego rozmieszczenia wojsk. „Jeśli sytuacja potoczy się tak, jak w Oregonie, Illinois wystąpi z pozwem przeciwko administracji Trumpa” – zapowiedział.
„W USA obowiązuje prawny zakaz używania wojska do rutynowych działań policyjnych” – powiedział rzecznik Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU) w Illinois Ed Yohnka – przypomniał.
Departament Bezpieczeństwa Krajowego i ICE w poniedziałek, 29 września, nie odniosły się jeszcze do sprawy.
Joanna Trzos
