Chicago (Inf. wł.) – Chicagowski radny Ed Burke (14 okręg miejski) zaproponował na posiedzeniu Rady Miejskiej 13 czerwca egzekwowanie myta od samochodów wjeżdżających do śródmieścia.
Radny Burke wyraził przekonanie, że dzięki "opłacie od zatłoczenia ulic" (congestion fee) zmniejszyłyby się, a może wręcz w ogóle zniknęły korki, polepszyłaby się jakość powietrza w śródmieściu i uzyskano by nowe fundusze na pomoc przedsiębiorstwu komunikacji miejskiej CTA, nękanemu deficytami budżetowymi, szacowanymi na ponad 100 mln dol.
Od kilku lat opłata rogatkowa obowiązuje w Londynie, dzięki czemu zmniejszył się ruch uliczny. Nad jej wprowadzeniem na Dolnym Manhattanie zastanawia się burmistrz Nowego Jorku.
Burmistrz Richard Daley i Izba Handlowa Śródmieścia odnieśli się krytycznie do propozycji radnego Burkea.
Burmistrz zauważył, iż w przypadku Londynu myto ma sens, ponieważ miasto jest bardzo stare i ma bardzo wąskie ulice.
Izba Handlowa Śródmieścia wyraziła obawy o przyszłość turystyki i zahamowanie rozwoju ekonomicznego.
Wielu mieszkańców Wietrznego Miasta wyraziło oburzenie propozycją radnego. Jak ubolewają chicagowianie już i tak uiszczają wiele różnych uciążliwych opłat, np. najwyższe w kraju ceny za benzynę oraz spore koszty parkowaniaw śródmieściu.
Jeśli w ogóle dojdzie do głosowania w Radzie Miejskiej nad propozycją myta, to poprzedzać ją będzie seria przesłuchań publicznych, na których chicagowianie będą mogli wyrazić swój stosunek do tej propozycji.
Zanim jednak dojdzie do debaty publicznej, można kontaktować się z lokalnymi radnymi, by przekazać im opinię na ten temat. (ao)
Redakcja
