Bongino, były prawicowy publicysta i gospodarz podcastu, ogłosił swoją decyzję we wpisie na portalu X. „Opuszczam stanowisko w FBI w styczniu. Chciałbym podziękować prezydentowi Trumpowi, prokurator generalnej Bondi i dyrektorowi Patelowi za możliwość służby” - napisał. Nie podał uzasadnienia odejścia.
Pytany o sprawę prezydent Trump stwierdził, że Bongino wykonał świetną pracę, lecz dodał, że „chce wrócić do swojego show”.
Służba Bongino w FBI od początku była związana z kontrowersjami. Krytycy zarzucali mu m.in. brak doświadczenia i kwalifikacji, by pełnić tak ważne stanowisko.
Przed przyjściem do FBI, Bongino był znany z rozprzestrzeniania spiskowych teorii, m.in. na temat szturmu na Kapitol, czy sprawy Jeffreya Epsteina. Jak zaznaczył „Washington Post”, jako osoba numer 2 w Federalnym Biurze Śledczym, nie był on w stanie udowodnić swoich wcześniejszych twierdzeń, co sprawiło, że odwróciła się od niego część jego środowiska.
Dziennik napisał, że wiceszef FBI, który był zmuszony porzucić swoje wcześniejsze lukratywne zajęcie, skarżył się na swoje warunki pracy.
- Poświęciłem temu wszystko. Moja żona ma problemy – mówił w wywiadzie dla swojej byłej stacji, Fox News, w maju. - Całymi dniami wpatruję się w te cztery ściany w Waszyngtonie, sam, rozwiedziony z żoną – nie rozwiedziony – ale, to znaczy, w separacji, i jest mi ciężko - utyskiwał.
Podczas swojej służby, wraz z dyrektorem Kashem Patelem przewodniczył m.in. nad masowymi zwolenieniami funkcjonariuszy FBI, co sprowokowało serię pozwów przeciwko agencji.
„Pozwy sądowe przedstawiają Bongino i Patel jako osoby bardziej dbające o swoją reputację w internecie niż o to, jak działa FBI” - pisze „Washington Post”.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
