Redakcja
Ze zmiennym szczęściem występowali w środę liderzy poszczególnych dywizji ligi NHL. Z drużyn prowadzących w tabelach zwycięstwa odnotowali hokeiści Carolina Hurricanes i Detroit Red Wings, przegrali - Philadelphia Flyers i Minnesota Wild.
Drużyna z Karoliny rywalizację z Buffalo Sabres (6:2) rozstrzygnęła w trzeciej tercji, w której z dobyła cztery bramki. Na listę strzelców wówczas, od stanu 2:2 w okresie niespełna 12 minut, wpisali się - Eric Staal, Jeff Hamilton, Cory Stillman i Bred Hedican. Hurricanes zrewanżowali się rywalom za cztery porażki w poprzednim sezonie.
Dobra dyspozycja Tomasa Holmstroema znacznie zaważyła na sukcesie Red Wings w meczu z Vancouver Canucks (3:2). Szwed zdobył dwie bramki. Gospodarze mieli przewagę, o czym świadczy bilans strzałów: 39-15 na ich korzyść.
W Sunrise popisywał się Olii Jokinen. Fin uzyskał dwie bramki dla Florida Panthers, którzy pokonali hokeistów z Filadelfii 4:3. Jokinen został rekordzistą "Panter" - zdobył już 158 bramek dla tej drużyny, a w sumie odnotował 355 punktów. Poprzednio oba rekordy należały do Scotta Mellanby'ego. Pozostałe dwa gole dla gospodarzy strzelił Gregory Campbell.
Pierwsza porażka (w regularnym czasie) stała się udziałem hokeistów Minnesota Wild w wyjazdowym meczu z Calgary Flames (3:5). Liderzy Northwest division w dotychczasowych meczach wygrali siedmiokrotnie, a raz przegrali rzutami karnymi, w Los Angeles.
Tym razem zawodnicy Wild nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku. Po 10 minutach gry prowadzili aż 3:0, po strzałach Briana Rolstona i Marka Parrisha (obie bramki zdobyte w okresie gry podczas liczebnej przewagi) oraz Wesa Walza. Od 31. minuty, to jest od momentu bramki Jarome'a Iginli, gole zdobywali już tylko gospodarze, przy czym dwukrotnie uczynił to Alex Tanguay. (PAP)
