Zarząd PZPN zapoznał się w czwartek z wyjaśnieniami wiceprezesa Eugeniusza Kolatora w związku z zarzutem postawionym mu przez prokuraturę. "Uszanujemy wszystkie decyzje sądu, ale do czasu prawomocnego wyroku pan Kolator jest niewinny i pozostaje wiceprezesem związku" - powiedział PAP rzecznik PZPN Zbigniew Koźmiński.
Według prokuratury, Kolator miał działać na szkodę wierzycieli GKS Katowice oraz narazić majątek PZPN na szkodę w wysokości 1,8 mln. Kolator miał celowo nie respektować orzeczeń sądowych dotyczących egzekucji długów klubu sportowego.
Za pośrednictwem PZPN do zadłużonego klubu trafić miały m.in. pieniądze pochodzące z transmisji medialnych imprez sportowych. Według prokuratury, Kolator dowolnie wybierał wierzycieli, na których konta wpłacane były przekazane pieniądze. Dlatego, zamiast na konto GKS i dalej według zasądzonych procedur, z PZPN trafiały one bezpośrednio na konta wybranych wierzycieli klubu. Ludzie i instytucje, na których konta przekazywane były pieniądze, najczęściej powiązani byli z PZPN.
Wiceprezes związku nie przyznał się do winy i złożył zażalenie na środki zapobiegawcze w postaci zawieszenia w prawach wiceprezesa PZPN i członka władz statutowych związku oraz konieczność wpłacenia 150 tys. kaucji.
Zarząd PZPN uznał w czwartek, że działania Kolatora uwarunkowane były stanowiskiem władz statutowych związku dotyczących ochrony wszystkich praw, w tym majątkowych, członków PZPN. Wyrażono także przekonanie, że jego działania nie wynikały z pobudek osobistych czy osobistego interesu.
"Nie jest tak, że dla związku nie ma "sprawy Kolatora" - powiedział PAP Zbigniew Koźmiński. - Jednak dopóki w jego sprawie nie zapadnie prawomocny wyrok sądu, pozostaje on niewinny. Dlatego wciąż jest i będzie prezesem PZPN. Pan Kolator i jego prawnicy złożyli już zażalenie na decyzję o zawieszeniu w czynnościach wiceprezesa. Co więcej, jest już umówiony z prokuratorami na złożenie dodatkowych wyjaśnień. Czekamy spokojnie na decyzję sądu i na pewno do jego wszystkich wyroków będziemy się stosować".
Koźmiński zwrócił uwagę, że choć Kolator rzeczywiście złamał przepisy prawa, to intencje jego działania, popartego przez zarząd związku, były słuszne.
"Z ludzkiego punktu widzenia jego działania były słuszne i sprawiedliwe. Gdyby nie PZPN i pan Kolator, to byli piłkarze czy trenerzy GKS Katowice nigdy nie zobaczyliby należnych im pieniędzy, bo wszystkie poszłyby na spłatę pożyczek zaciąganych przez władze klubu na wysoki procent u różnych lichwiarskich firm. PZPN bronił tylko praw swoich członków" - dodał rzecznik związku.