Redakcja
Zdecydowana większość senatorów podpisała list do prezydenta Baracka Obamy, w którym bronią akcji Izraela przeciw flotylli wiozącej pomoc dla mieszkańców Gazy. Jak pamiętamy, izraelscy żołnierze zabili wówczas 9 aktywistów. Cały świat, z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, potępił Izrael.
List podpisany przez lidera demokratycznej większości, sen. Harry´ego Reida, i lidera republikańskiej mniejszości, sen. Mitcha McConnella, oraz 85 innych członków wyższej izby Kongresu wzywa administrację do przeciwstawienia się krytycznej wobec Izraela rezolucji ONZ. Autorzy argumentują, że izraelska blokada Gazy była legalna i konieczna, a żołnierze działali w obronie własnej.
"...izraelscy komandosi, którzy wylądowali na statku należącym do Turkish Humanitarian Relief Foundation, zostali brutalnie zaatakowani metalowymi prętami, nożami i rozbitym szkłem. Byli zmuszeni do zareagowania na atak. Przykro nam, że w rezultacie doszło do utraty życia".
Senatorzy podziękowali prezydentowi za to, że nie "dopuścił do niesprawiedliwej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która stanowiła pośpieszny osąd międzynarodowej społeczności" i potępili akcję Rady Praw Człowieka, która w tym incydencie "ponownie dostrzegła tylko winę Izraela".
"Izrael jest tętniącą życiem demokracją, naszym najsilniejszym sprzymierzeńcem na Bliskim Wschodzie, partnerem militarnym dzielącym z nami kluczowe informacje wywiadu. W interesie narodowym Stanów Zjednoczonych leży poparcie dla Izraela w momencie, gdy stoi w obliczu zagrożeń ze strony Hamasu w Gazie, Hezbollahu w Libanie i irańskiego reżimu. Wrogowie Izraela stosują sprytną dyplomację i taktykę zmierzającą do podważania prestiżu Izraela na międzynarodowej arenie".
(The Hill – eg)
