Redakcja
Chicago (Inf. wł.) – Wczoraj, 4 sierpnia, w dniu swoich 50. urodzin, prezydent Barack Obama wraz z małżonką Michelle przyjmował gości w Ogrodzie Różanym w Białym Domu.
W przeddzień swoich urodzin, czyli w środę 3 sierpnia prezydent wziął udział w uroczystościach w Chicago, których cel był podwójny – uczczenie urodzin i zbiórka funduszy kampanijnych.
Podczas krótkiej wizyty w Chicago prezydent Obama wystąpił z przemówieniem do swoich zwolenników i stronników w zabytkowym Aragon Theatre przy ulicy Lawrence, w dzielnicy Uptown, w północnej części Chicago.
Burmistrz Rahm Emanuel – były szef personelu prezydenta Obamy – pełnił honory gospodarza uroczystości.
Prezydent uczestniczył w dwóch imprezach dochodowych. Pierwszą był koncert w Aragon Ballroom, na którym wokalistka Jennifer Hudson – chicagowianka, laureatka Oscara – zaśpiewała prezydentowi tradycyjne Happy Birthday oraz wystąpił słynny muzyk jazzowy Herbie Hancock, a także zespół rockowy OK Go.
Salę Aragon Ballroom wypełnił niemal 2.5-tysięczny tłum. Najtańsze bilety kosztowały $50.
Prezydent Obama wziął też udział w bankiecie, na którym obecnych było około 100 różnych osobistości. Każda z nich zapłaciła za bilet wstępu po $35,800 (maksimum dozwolone prawem).
Część dochodów zostanie przeznaczona na kampanię wyborczą Obamy, a część na Partię Demokratyczną.
Prezydent Obama przybył do Chicago 3 sierpnia po godz. 6 wieczorem, a opuścił nasze miasto jeszcze tego samego wieczoru – kilka minut po godz. 10.
Chicagowska wizyta prezydenta Obamy pozostawała pod znakiem zapytania do ostatniej chwili, z uwagi na przepychanki budżetowe. Zakończone zostały one kompromisem w sprawie podniesienia pułapu długu publicznego, dzięki czemu prezydent Obama mógł spędzić środowy wieczór w Chicago i następnego dnia świętować w stolicy.
Przypomnijmy, że kwatera główna kampanii wyborczej prezydenta Obamy znajduje się w śródmieściu – w gmachu One Prudential Plaza, naprzeciwko Millennium Park, w sąsiedztwie siedziby pierwszej kampanii prezydenckiej Obamy.
Warto podkreślić, że po raz pierwszy prezydencka kampania reelekcyjna nie jest prowadzona z Waszyngtonu.
(ao)
