Redakcja
Pod naciskiem republikanów i niektórych liderów biznesu prezydent Barack Obama odwołał plan zaostrzenia przepisów dotyczących koncentracji głównego składnika zanieczyszczeń powietrza. Obama polecił administratorce EPA (agencji ochrony środowiska) Lisie Jackson, by wycofała przepisy, które obciążają biznesy w czasach szerzącej się niepewności ekonomicznej.
Decyzję tę podano do wiadomości publicznej wkrótce po ogłoszeniu rządowego raportu, z którego wynika, że w ub. miesiącu sektor prywatny nie zwiększył zatrudnienia, a bezrobocie utrzymało się na poziomie 9.1%.
Odwołanie proponowanych przepisów było kolejnym ustępstwem Obamy w obliczu republikańskiej opozycji. W grudniu prezydent zrezygnował z przywrócenia podaków obowiązujących najbogatszą część społeczeństwa przed cięciami wprowadzonymi przez Busha. W zamian opozycja zgodziła się na przedłużenie świadczeń dla bezrobotnych. Wcześniej tego roku uniknął zamknięcia instytucji rządowych ustępując przed żądaniami republikanów w sprawie cięć budżetowych. W lipcu wyraził zgodę na redukcję wydatków rządu o bilion dolarów za zgodę na podniesienie pułapu długu publicznego.
Ostatnie ustępstwo spotkało się z uznaniem przemysłowców. "Decyzja prezydenta to dobry znak dla gospodarki i Amerykanów szukających zatrudnienia. Propozycja EPA powstrzymałaby tworzenie miejsc pracy, co prezydent Obama uważa za swój największy priorytet", powiedział Jack Gerard, przewodniczący i CEO American Petroleum Institute.
Obrońcy czystego środowiska ostro skrytykowali decyzję prezydenta. "Administracja Obamy ustępuje przed biznesem zanieczyszczającym powietrze, którym oddychamy. Czyni to naszym kosztem. Jest to wielkie zwycięstwo korporacji i klęska dla zdrowia publicznego", powiedział Gene Karpinski, prezes League of Conservation Voters.
(AP – eg)
