Redakcja
W poniedziałek prezydent Barack Obama wysłał do Kongresu plan tworzenia nowych miejsc pracy i wezwał Kongres do szybkiego zatwierdzenia swych propozycji.
Zgodnie z zapowiedzią wyruszył w podróż po kraju z zamiarem namawiania wyborców do wywierania nacisku na ustawodawców, by jak najszybciej przyjęli plan gwarantujący powrót do pracy zwolnionych z braku funduszy nauczycieli i policjantów oraz zatrudnienie dla setek tysięcy ludzi przy remontach szkół, dróg i mostów.
Dziś prezydent pojechał do Ohio, a jutro uda się do Karoliny Północnej.
Głównym punktem planu prezydenta jest obniżenie podatków na program Social Security, płaconych przez pracowników i pracodawców.
W politycznie ważnych stanach (Newada i New Hampshire) Krajowy Komitet Demokratyczny zaczął nadawać 30-sekundowy spot z czwartkowego przemówienia Obamy w Kongresie i z wezwaniem do przeczytania planu prezydenta i skłonienia swych reprezentantów do zatwierdzenia American Jobs Act
Obama wezwał do wyasygnowania $130 miliardów na pomoc dla stanów i lokalnych rządów, co będzie stanowić solidny zastrzyk gotówki dla tych, którzy borykają się z budżetowymi dziurami, zwolnieniami z pracy, zniszczonymi drogami. Problem w tym, że lokalne rządy mogą wypełnić tymczasowe braki, lecz pozostaną z tymi samymi kłopotami, gdy wyczerpie się pomoc rządowa.
Oceny planu prezydenta różnią się w zależności od afiliacji partyjnych. Demokraci chwalą plan, republikanie pozostają sceptyczni.
"Nie ma się nad czym zastanawiać. Kongres powinien zatwierdzić ten plan", mówi gubernator Kalifornii, Jerry Brown, którego stan otrzymałby $13 miliardów na projekty konstrukcyjne, zatrudnienie nauczycieli i roboty związane z publicznym bezpieczeństwem.
Wielu republikańskich ustawodawców i gubernatorów wykazuje mniej entuzjazmu w związku z ewentualnym przyjęciem federalnych pieniędzy, zwłaszcza że muszą być wydane zgodnie z planem Obamy, a nie według własnego uznania.
(FN – eg)
