Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 5 czerwca 2025 04:43
Reklama KD Market

Szkodliwe parabeny


Żeby zdrowym być


Dorota Feluś


























































Po wielu latach badań stwierdzono, że parabeny, które są stosowane w kosmetykach, produktach farmaceutycznych i żywności w charakterze konserwantów, gromadzą się w tkance sutka kobiet chorych na raka piersi. Z tego powodu, jak twierdzą brytyjscy uczeni, nie można wykluczyć ich udziału w rozwoju tej choroby. O wynikach badań można szerzej poczytać w magazynie "Journal of Applied Toxicology".


 


Szkodliwe konserwanty



Jak wiadomo, kosmetyki zawierają bardzo nietrwałe i szybko ulegające rozkładowi aminokwasy, peptydy, ekstrakty roślinne i witaminy. By uchronić je przed szybkim zepsuciem, a tym samym przedłużyć ich trwałość, producenci wprowadzają do ich składu substancje konserwujące. Z tego samego powodu stosuje się je w produktach farmaceutycznych i higieny osobistej oraz w żywności (głównie w ciastach, przyprawach, sokach owocowych, mrożonkach, dżemach i konfiturach). Jednym z najpowszechniej używanych konserwantów są parabeny, a właściwie ich estry (ich stężenie w kosmetykach waha się od 0,3 do 0,5%). Należą one do pochodnych kwasu benzoesowego. Dyskusja nad ich wpływem na organizm człowieka rozgorzała parę lat temu. Wtedy to stwierdzono, że z powodu powszechności ich stosowania nie tylko przenikają do organizmu, ale gromadzą się u większości ludzi we krwi, moczu, nasieniu i matczynym mleku. Kolejne badania potwierdziły, iż z powodu tego, że mogą one naśladować działanie żeńskiego hormonu płciowego estrogenu, mogą zaburzać gospodarkę hormonalną. W zależności od wrażliwości skóry mogą także powodować reakcje alergiczne.


 


Pierwsze przesłanki



Działanie estrogenne parabenów zwróciło uwagę dr Philippy Darbre z University of Reading w Wielkiej Brytanii. Wiedząc, że estrogen pobudza rozwój i wzrost wielu guzów piersi, postanowiła ona zbadać, czy substancje te występują w tego typu nowotworach. Wyniki badań przedstawiła w 2004 r. Okazało się, że parabeny były obecne we wszystkich próbkach pobranych ze złośliwych guzów piersi od dwudziestu pacjentek. Z czasem kolejne badania przeprowadzili inni naukowcy, stwierdzając, że parabeny wchłaniają się z kosmetyków przez skórę i już po godzinie od aplikacji, np. kremu, można je wykryć we krwi. Wtedy zaczęto głośno mówić o tym, że stosowanie w okolicy pachowej kosmetyków z parabenami, np. antyperspirantów, może mieć związek z ryzykiem zachorowania na raka piersi. Za hipotezą tą przemawiał np. fakt, że większość raków piersi jest zlokalizowana w górnej ćwiartce gruczołu sutkowego, najbliższej pachy. Ostatecznie jednak nie udowodniono ich działania nowotworowego.


 


Najnowsze badanie



Najnowsze badanie dr Dabre przeprowadziła wspólnie z dr. Lesterem Barrem z University Hospital of South Manchester. Na jego potrzeby ich zespół analizował występowanie pięciu różnych parabenów w tkankach gruczołu sutkowego czterdziestu kobiet z pierwotnym rakiem piersi, które zostały poddane mastektomii. Obecność tych związków sprawdzano w czterech lokalizacjach w piersi, od dołu pachowego aż po mostek. Stwierdzono występowanie co najmniej jednego z estrów parabenów u każdej pacjentki, nawet u tych, które nigdy nie stosowały kosmetyków pod pachę (takich pań było siedem). Jeden z estrów, propylparaben, występował w znacznie wyższych stężeniach w próbkach pobranych z okolic piersi bliższych pachy niż mostka. Pozostałe estry występowały równomiernie we wszystkich lokalizacjach.


 


Nie znaczy to, jak twierdzą dr Dabre i dr Barr, że parabeny są jedynym czy też dominującym czynnikiem przyczyniającym się do rozwoju raka piersi. Wszak, co podkreślają uczeni, nie jest to jednorodne schorzenie, a działanie estrogenów naśladuje wiele innych składników kosmetyków i produktów higieny osobistej.


 


– Badania te potwierdzają, że nie istnieje prosta zależność przyczynowo-skutkowa między stosowaniem pod pachę produktów zawierających parabeny a rakiem piersi – mówi dr Barr.


 


Wtóruje mu dr Dabre: – Obecność danej substancji chemicznej w tkance nie oznacza jeszcze, że przyczynia się ona do rozwoju raka piersi. Dlatego też daleka jestem od obarczania winą jednego związku chemicznego o udział w rozwoju nowotworów. Nie mamy na to rozstrzygającego dowodu. Nie chcę przez to powiedzieć, że parabeny nie odgrywają tu roli, wszak brak dowodów nie jest dowodem na brak ich udziału. Obecnie po prostu tego nie wiemy. Prawdopodobnie parabeny są częścią większej całości.


 


Uczona argumentuje jednak, że skoro parabeny wnikają do ludzkiego gruczołu sutkowego, to konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań nad tym zagadnieniem.


 


Bez parabenów



W obliczu braku konkretu dr Dabre zachęca do zredukowania liczby stosowanych kosmetyków.


 


– Współcześnie stosujemy ich po prostu za dużo, za dużo dla naszego ciała i dla środowiska – mówi.


 


Wybierając kosmetyk czy produkt higieny osobistej warto zwrócić uwagę na jego zawartość. W wymienionych produktach parabeny kryją się najczęściej pod nazwą: ethylparaben, propylparaben, methylparaben i butyloparaben.


 


Na rynku dostępne są produkty, które nie zawierają tego typu konserwantów. Produkują je m.in. firmy: L'Occitane, La Roche Possay, Plante System, Ava, Isis Pharma i Avene.



 


Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama