Ruszył proces "świątecznego" zamachowca

Nigeryjczyk, który w Święta Bożego Narodzenia w 2009 roku za pomoca bomby ukrytej w bieliźnie chciał wysadzić w powietrze amerykański samolot, stanął we wtorek przed sądem federalnym w Detroit, gdzie rozpoczął się jego proces. Umar Faruk Abdulmutallab nie przyznaje się do winy. Za próbę zamachu grozi mu dożywocie. Podczas mowy otwierającej proces prokuratur Jonathan Tukel przekonywał, że Abdulmutallab chciał z zimną krwią zabić 300 osób znajdujących się na pokładzie samolotu Northwest Airlines, z Amsterdamu do Detroit. Prokurator przedstawił m.in. replikę użytej przez Nigeryjczyka bomby, która ukryta była w bieliźnie niedoszłego zamachowca. Tukel argumentował, że atak był z premedytacją zaplanowany i przygotowany przy udziale terrorystów z al-Kaidy, w tym zabitego niedawno Anwara al-Awlakiego. Umar Faruk Abdulmutallab podczas procesu będzie bronił się sam, ale zgodził się aby mowę wstępną w jego imieniu wygłosił wyznaczony przez sąd adwokat, Anthony Chambers. Prawnik będzie także asystował Nigeryjczykowi w czasie trwania procesu. Abdumutallab nie przyznaje się do winy. W trakcie wstępnych przesłuchań nie krył swych antyamerykańskich pogladów i ektremistycznych sympatii. Zobacz: “Świąteczny” zamachowiec będzie bronił się sam Do próby zamachu doszło w Święta Bożego Narodzenia w 2009 roku. Młody Nigeryjczyk wniósł na pokład samolotu Northwest Airlines lot 253, 80 gramów silnego materiału wybochowego, pentrytu. Umar Faruk Abdulmutallab został obezwładoniony przez pasażerów i załogę podczas próby odpalenia ładunku. Po tym incydencie na lotniskach w Stanach Zjednoczonych wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa oraz specjalne skanery, prześwietlające odzież pasażerów. Zobacz także: Kim jest “świąteczny” zamachowiec mp