Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 21 grudnia 2025 22:20
Reklama KD Market

Motywujący SMS od brata - wywiad z Bartoszem Zmarzlikiem

Z Bartoszem Zmarzlikiem indywidualnym mistrzem świata na żużlu specjalnie dla “Dziennika Związkowego” rozmawia Jan Pachlowski. Bartosz Zmarzlik jako pierwszy Polak w historii obronił tytuł najlepszego żużlowca na świecie. Nasz zawodnik swoje mistrzostwo świętował w Toruniu. Zmarzlik należy do najpopularniejszych polskich sportowców, także w Chicago, gdzie ''speedway'' wśród Polonii jest bardzo popularny. Jan Pachlowski: - Wielkie gratulacje płynęły do ciebie z każdej strony świata. Czy zgodzisz się z nami, że najważniejsze w twoim przypadki było Grand Prix w Pradze? Fachowcy od żużla twierdzili, że jak tam się przełamiesz, to drugi z rzędu tytuł mistrzowski będzie twój... Bartosz Zmarzlik: - Tak faktyczni było, Praga okazała się kluczowa. Dotychczas nie lubiłem ścigać się w stolicy Czech, tam jakoś wszystko mi nie pasowało. W przeszłości nawet źle motocykle dobierałem na ten tor. On ma jaką taką niesamowitą geometrię, nie potrafiłem zrozumieć filozofii tego obiektu. Myślę, że też kluczowe były przemyślenia całego teamu. Dużo rozmawiałem z trenerem, mechanikami, innymi zawodnikami. Analizowaliśmy, co możemy zrobić. Nie mogliśmy bazować na przeszłości, bo wszystko się zmienia. Od charakterystyki śliników po pandemię, z którą wszyscy się zmagamy. Wracając do Grand Prix w Pradze, to praktycznie w każdym roku mieliśmy te same założenia i za każdym razem było źle. Zaryzykowaliśmy, trener przygotował mi kompletnie dwa inne silniki na ten turniej. Nie testowaliśmy ich zbytnio. Było zrobione w ciemno specjalnie na Pragę. Tak z biegiem czasu zgadzam się, że te zawody były kluczowe. - Przełamałeś się w Pradze, przełamałeś się także w Toruniu... - Do tego roku w Toruniu nigdy nie wygrałem. Stawałem dwa razy na najniższym stopniu podium. Przed najważniejszym finałowym biegiem chłopaki z teamu powiedzieli: wygraj, zrób to dla nas. Uważałem, że to będzie dodatkowo świetne zakończenie, jakby udało mi się wygrać kolejną rundę. Bardzo się cieszę, że to zrealizowałem. Dołączam powoli do grona zawodników, którzy mają najwięcej zwycięstw w cyklu Grand Prix w skali roku. Na rozkładzie mam Gorzów, dwa razy Pragę, a teraz Toruń, we Wrocławiu byłem trzeci. Na 8 rund 4 zwycięstwa. Po raz drugi z rzędu to był niesamowity rok. - Podobno najlepiej motywuje cię brat, a w Toruniu zrobił to specjalnym SMS-em... - Tak było. Wiadomo, że w tym roku w sytuacji pandemicznej teamy są dużo mniejsze na zawodach i brat nie może być w boksie. Mam tylko dwóch chłopaków do obsługi. Z trybun mi napisał ''gruby musisz teraz wygrać, bo jak nie to...''. I tu padło mocne słowo, które mnie naprawdę zmotywowało i nie wstydzę się o tym mówić. - Wiemy, że miałeś problemy z plecami. Po zwycięstwie w Toruniu nie mogłeś skakać z radości... - Po upadku w drugim biegu miałem problemy. Dziękuję za to bardzo mojemu terapeucie, który natychmiast przyjechał do mnie i trochę ponaprawiał, tak abym mógł się ścigać w kolejnym dniu. W sobotnich toruńskich zawodach odczuwałem ból. Jednak adrenalina była tak wysoka, że człowiek trochę o wszystkim zapomina. Faktycznie, gdy okazywałem radość, to plecy dały o sobie znać. Przyznam się wam, że potem miałem problem ze ściągnięciem całego sprzętu z ciała. To pewnie dlatego, że wszystko się skumulowało. Odeszły emocje i organizm dał o sobie znać. Już nie mogę doczekać się zimy, kiedy na spokojnie bedę mógł się spotkać z rodzicami. Nadrobimy sobie stracone ostatnio miesiące. - W zeszłym roku wygrałeś plebiscyt Przeglądu Sportowego na najpopularniejszego polskiego sportowca. Ostatnie miesiące były dla ciebie znakomite, ale konkurencje będziesz miał bardzo dużą: Robert Lewandowski, Iga Świątek i Jan Błachowicz w MMA. Będzie trudniej o ponowne zwycięstwo... - Myślę, że tak. To jednak mało istotne. Najważniejsze, że mamy tak świetnych sportowców. Za wszystkich trzymam kciuki. Wiem, jakie to jest piękne gdy coś sobie wymarzysz. Każdy chce wygrać ten ranking. - Dziękuje za rozmowę.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama