Zakazana miłość
Saba urodziła się w prowincji Gujranwala w Pendżabie. I chociaż Pakistańczycy ogólnie słyną z przywiązania do obyczajów i tradycyjnych wartości, to jednak nigdzie indziej nie jest ono tak silne jak właśnie tam. Patriarchat, wpływ rodziny na życie młodych dziewcząt, oczekiwania związane z aranżowanymi małżeństwami i konserwatywne podejście do roli mężczyzny i kobiety są tu wyjątkowo nasilone, nawet jak na Pakistan. Być może gdyby Saba przyszła na świat w bardziej otwartym Karaczi, jej losy potoczyłyby się inaczej. Ale Pendżab oznaczał absolutne podporządkowanie się woli ojca i nie pozwalał na żadne odstępstwa.
Jej rodzina należała do klasy średniej. Ojciec, Maqsood Ahmed, był lokalnym przedsiębiorcą, który w dobrze przemyślanym małżeństwie córki widział szansę na podniesienie swojego statusu społecznego. Dlatego długo i starannie wybierał męża dla Saby. W końcu trafił na idealnego kandydata – wprawdzie dużo starszego, ale za to wpływowego lokalnego przedsiębiorcę. Miała to być transakcja korzystna dla obu stron – starszy mężczyzna dostawał za żonę piękną, młodziutką Sabę a sam oferował swoje wpływy, kontakty i szanowane nazwisko. W oczach Maqsooda wszystko wyglądało idealnie. Nie przewidziano tylko jednego – że dziewczyna może się zakochać.
Wybranek Saby, Muhammad, pochodził z niezamożnej rodziny i był jedynie kierowcą. W oczach jej ojca związek ten był absolutnie nie do zaakceptowania. Nie dość, że Muhammad nie zapewniłby żonie odpowiedniego statusu społecznego, to mezalians obniżyłby pozycję jej własnej rodziny w lokalnej hierarchii. A to było dla jej ojca nie do przełknięcia.
Saba nie zamierzała się jednak podporządkować i potajemnie wyszła za mąż za swojego ukochanego. Pobrali się bez tradycyjnej pompy. Była to skromna, cicha ceremonia w domu narzeczonego. Jednak wieści o ślubie jeszcze tego samego wieczoru dotarły do krewnych Saby. Następnego dnia pod domem jej teściów zatrzymała się półciężarówka. W środku był Maqsood, jeden z jego braci z żoną oraz ich troje przyjaciół. Zaprosili dziewczynę na przejażdżkę, zapewniając, że wybaczyli jej nierozważny krok i chcą spokojnie porozmawiać.
Saba, obawiając się podstępu, kazała wszystkim przysiąc na Koran, że jej nie skrzywdzą. Kiedy potwierdzili, wsiadła z nimi do samochodu i odjechała. „To była ciemna, bezksiężycowa noc” – opowiadała we wstrząsającym wywiadzie dla BBC Saba. „Powiedzieli, że chcą zebrać trochę pszenicy z pola. Ale kiedy zatrzymaliśmy się na skraju dżungli, wiedziałam, że stanie się coś strasznego”. Siłą wyciągnięto ją z samochodu i rzucono na ziemię. Jej oprawcy stanęli w kręgu i zaczęli ją kopać. Kiedy uznali, że ma dość, Maqsood wyciągnął pistolet i strzelił córce prosto w głowę.
Dziewczyna w rzece
Życie dziewczyny uratował przypadek – półprzytomna, widząc, co się zaraz wydarzy, w rozpaczliwym odruchu odwróciła głowę. Kula, która miała ją zabić, przeorała tylko policzek i powierzchnię czaszki, nie robiąc jej trwałej krzywdy. Ojciec, przekonany, że dziewczyna nie żyje, wepchnął jej ciało do worka i wrzucił do rzeki. Rannej Sabie udało się jednak wydostać na brzeg, dotrzeć do najbliższej drogi, gdzie znalazła ją przypadkowa osoba i zawiozła do szpitala.
Dziewczyna, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, natychmiast złożyła zeznania. Jej oprawców aresztowano i postawiono przed sądem. Nigdy jednak nie zostali skazani, bowiem pakistańskie prawo pozwala na uniewinnienie sprawców zabójstw honorowych, jeśli rodzina ofiary formalnie im wybaczy. Znajdująca się pod ogromną presją społeczną i rodzinną Saba została zmuszona do udzielenia przebaczenia ojcu i wujkowi. Obaj wyszli na wolność. Pomiędzy nową a starą rodziną Saby zapanował kruchy pokój.
Niedługo po próbie zabójstwa zgłosiła się do niej pakistańska reżyserka Sharmeen Obaid-Chinoy, która przygotowywała dokument o morderstwach honorowych. Saba zgodziła się opowiedzieć jej swoją historię. W ten sposób powstał wstrząsający, nagrodzony Oskarem film „Dziewczyna w rzece”. Jego premiera miała miejsce w październiku 2015 roku.
Zanim film ujrzał światło dzienne, mało kto słyszał o Sabie i o tym, co jej się przytrafiło. Wszystko zmieniło się wraz z emisją dokumentu. Nagle o plamie na rodzinnym honorze dowiedzieli się wszyscy. Ojciec i wuj dziewczyny uważali, że ponownie zbrukała ich honor i nie zamierzali jej tego darować.
Saba była w siódmym miesiącu ciąży z drugim dzieckiem, kiedy pod koniec 2016 roku doszło do drugiego zamachu na jej życie. Stała przed domem, gdy zobaczyła wujka zbliżającego się do niej z bronią. „Wycelował we mnie pistolet i wystrzelił. Kule trafiły w drzwi tuż obok mnie. Po raz drugi cudem przeżyłam” – powiedziała.
Dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, że jej rodzina prawdopodobnie nigdy jej nie wybaczy i nie zaniecha zamachów na jej życie. Mieszkanie tuż obok nich nie wchodziło w grę. Skontaktowała się więc z fundacją zajmującą się prawami człowieka, która pomogła jej przenieść się razem z mężem i dziećmi do innego kraju, którego nazwa została utajniona ze względu na ich bezpieczeństwo.
„Próbowałem zabić córkę własnymi rękami, niestety przeżyła. Nadal nie żałuję, bo zasłużyła na karę” – powiedział Maqsood Ahmed. „Ale teraz przynajmniej mogę spojrzeć w oczy sąsiadom, bo zrobiłem, co należało – ukarałem ją”.
Maggie Sawicka









