„Otwieramy tę pierwszą sesję 43 kadencji parlamentu Kolumbii Brytyjskiej podczas najpoważniejszych czasów dla naszej prowincji od czasów drugiej wojny światowej.(...) Stojąc w obliczu bezprecedensowych i nieuzasadnionych gróźb wobec naszej gospodarki, mieszkańcy Kolumbii Brytyjskiej łączą się z wszystkimi Kanadyjczykami, by walczyć w swojej obronie” - mówiła reprezentująca monarchię brytyjską w prowincji gubernator porucznik Wendy Cocchia.
Publiczny nadawca CBC zwrócił uwagę, że Cocchia nie wymieniła nazwiska prezydenta USA Donalda Trumpa. Podkreśliła natomiast, że w ciągu czterech pierwszych tygodni urzędowania „nowa administracja prezydencka” w USA „wciągnęła nasz kraj na rollercoaster”. „Musimy być przygotowani na to, że będzie to trwało następne cztery lata. Historyczne więzi między Kanadą a USA zostały głęboko nadwyrężone. Zaufanie zostało złamane i nie będzie łatwo go odbudować” - dodała.
Mowa tronowa w parlamencie Kolumbii Brytyjskiej była pierwszym przemówieniem o charakterze exposé wygłoszonym w Kanadzie po objęciu urzędu prezydenta przez Trumpa. W październiku ub.r. w Kolumbii Brytyjskiej odbyły się wybory parlamentarne i zgodnie z kanadyjskim prawem nowa sesja parlamentu rozpoczęła się od mowy tronowej przedstawiającej plany rządu, wygłaszanej przez reprezentanta monarchy brytyjskiego w prowincji.
Cocchia podkreśliła, odnosząc się do uporczywego nazywania przez Trumpa Kanady 51. stanem, że „nigdy nie będziemy 51. stanem, ani teraz, ani kiedykolwiek”.
Wybory odbywały się również w październiku ub.r. w Nowym Brunszwiku, ale mowa tronowa została wygłoszona 19 listopada ub.r., dzień przed wyborami w USA. Pod koniec października ub.r. odbyły się wybory do parlamentu Saskatchewan, a mowa tronowa została wygłoszona 25 listopada, zanim zaczęło się mnożenie gróźb przez Trumpa wobec Kanady.
Z Toronto Anna Lach (PAP)