Pierwsza po Michaelu Jacksonie
W kwietniu 2025 roku artystka wyruszy w trasę koncertową „Lifetimes Tour”, obejmującą 28 krajów. Finałowy koncert odbędzie się 13 października w Londynie. Podczas występów piosenkarki nie zabraknie jej największych hitów, jak „I Kissed a Girl”, „Hot n Cold”, „Firework” czy „Roar”, za które pokochał ją świat.
Przyszła na świat 28 października 1984 roku w Santa Barbara jako Katheryn Elizabeth Hudson, córka Keitha i Mary, pastorów ruchu zielonoświątkowców. To zapewne spowodowało jej wczesne zainteresowanie muzyką gospel. W wieku 16 lat, jeszcze pod panieńskim nazwiskiem, wydała swoją debiutancką płytę, jednak nie spotkała się ona z większym zainteresowaniem. Przełom nastąpił dopiero w 2007 roku, kiedy Perry podpisała kontrakt z wytwórnią Capitol Records.
Nagrany dla nich album „One of the Boys”, zawierający dwa przeboje „I Kissed a Girl” oraz „Hot n Cold”, spowodował, że o dziewczynie z Santa Barbara usłyszał cały świat. Album nikomu wcześniej nieznanej piosenkarki uplasował się na 33. miejscu najlepiej sprzedających się płyt 2008 roku. Wydany dwa lata później „Teenage Dream” ugruntował jej status gwiazdy muzyki pop. Aż pięć singli z tego albumu znalazło się na szczycie list przebojów. Wcześniej udało się to tylko Michaelowi Jacksonowi, a Perry była pierwszą kobietą!
Krążek „Prism” z 2013 roku również cieszył się powodzeniem, choć nie aż tak wielkim jak dwie poprzednie płyty. Z kolei album „Witness”, który ukazał się w roku 2017, przeszedł niemal niezauważony. Dlaczego? Krytycy zaczęli doszukiwać się przyczyny w tym, że artystka bardziej skoncentrowała się na karierze telewizyjnej. Bycie jurorką w „American Idol” zapewniło Perry co prawda wynagrodzenie w wysokości 25 milionów dolarów, ale być może przez to muzyka zeszła nieco na drugi plan. Kiedy w 2020 roku piosenkarka wydała album „Smile”, nie było już na nim wielkich światowych hitów.
Skandal goni skandal
Kiedy Perry zapowiadała, że w 2024 roku ukaże się jej najnowszy album, fani, widownia i sama wokalistka mieli duże oczekiwania co do tego projektu. Niestety okazało się, że wszystko poszło nie tak, jak by chcieli. Zaczęło się od tego, że singiel promujący krążek, zatytułowany „Woman’s World”, miał być hymnem silnych kobiet. Kate do współpracy zaprosiła Dr. Luke’a, który tworzył jej największe hity jak „I Kissed a Girl” czy „Roar”.
Nikt niestety nie pomyślał o tym, że dekadę wcześniej inna artystka, Kesha, oskarżyła słynnego kompozytora i autora tekstów o napaść seksualną. Sprawa zakończyła się w 2023 roku ugodą obu stron, ale w środowisku muzycznym mówi się, że Kesha nie była jedyną, iż podobne – choć nieformalne – oskarżenia wystosowała Lady Gaga. Krytykowany był również sam teledysk jako „parodia feminizmu”.
Z kolei kolejny klip Perry, „Lifetime”, został nakręcony na terenie parku narodowego na hiszpańskich Balearach bez odpowiednich zezwoleń. Hejt za to spłynął oczywiście na wokalistkę. Fatalne jest też to, że krytycy nie zostawili suchej nitki na samej płycie. Zdaniem niektórych jest ona poważnym kandydatem do najgorszej płyty roku.
Amerykanie pamiętają zapewne aferę z 2023 roku, kiedy w programie „American Idol”, w którym Perry była jedną z jurorek, pojawiła się 25-letnia Sarah Beth. Na castingu wyznała, że jest matką trójki dzieci. Reakcja Perry była natychmiastowa: poderwała się z miejsca wyraźnie zszokowana. Zaczęła żartować, że zaraz zemdleje i wkrótce po tym powiedziała kobiecie: „Skarbie, leżałaś na stole zbyt wiele razy”. Wtedy Sarah przyjęła to z uśmiechem i uznała za niewinny żart, ale internauci bezlitośnie skrytykowali reakcję Perry.
Stwierdzili, że wyśmiewała młodą mamę i obrażała ją. Uczestniczka programu oczarowała swoim śpiewem i zdobyła złoty bilet. Po występie Katy powiedziała do niej, że jest „zdartą postacią z kreskówki, która postanowiła pojawić się w show”, czym wprawiła wszystkich w konsternację. Kiedy Beth ochłonęła, skomentowała sytuację w mediach społecznościowych. Stwierdziła, że komentarze Perry były nie na miejscu i uderzyły w jej godność jako matki. Wyznała też, iż… rezygnuje z uczestnictwa w programie. Nie napisała wprost, że to ze względu na słowa jurorki, ale internauci nie mieli co do tego wątpliwości.
Katie kontra Katy
Zbieżność nazwisk i imion w show-biznesie wcale nie jest taka rzadka, ale potrafi spłatać figla. Wokalistka niestety przekonała się o tym na własnej skórze. W 2008 roku australijska projektantka mody Katie Perry (dziś przedstawiająca się jako Katie Taylor) zaprojektowała i zarejestrowała swój znak handlowy. Pech chciał, że właśnie w tym samym czasie Katy Perry rozpoczęła nowy etap w karierze, wypuszczając singiel „Roar”. W ramach kampanii wyprodukowano cały tzw. Merch, składający się z mnóstwa gadżetów, koszulek, bluz i innych tekstyliów.
Projektantka, która wcześniej zarejestrowała w sądzie swój znak towarowy składający się z jej imienia i nazwiska, uznała to za naruszenie jej praw i pozwała wokalistkę. Australijski sąd stanął po stronie Katie i zobowiązał piosenkarkę do zapłacenia odszkodowania. Po ogłoszeniu wyroku Katie Taylor Perry oświadczyła: „Walczyłam nie tylko o siebie, ale też o małe firmy w tym kraju, wiele z nich założone przez kobiety. Też mogą stawić czoła zagranicznym podmiotom, które mają znacznie większą władzę finansową niż my”.
Amerykanka jednak nie odpuściła i odwołała się od wyroku. Trzej sędziowie apelacyjni przyznali jej rację! Nakazali Australijce wyrejestrowanie znaku towarowego. Uzasadnili, że Katy Perry używała swojego pseudonimu artystycznego na 5 lat przed założeniem przez Taylor Perry działalności. Zarzucili też projektantce działanie z premedytacją. „W miarę jak sława jednej z nich rosła na arenie międzynarodowej, druga dowiedziała się o swojej imienniczce i złożyła wniosek o rejestrację znaku towarowego” – napisali sędziowie w uzasadnieniu wyroku.
Mężczyźni, kochankowie i Orlando
Lista mężczyzn, którzy mieli romansować z Perry, jest całkiem spora. Znajdują się na niej m.in.: Robert Pattison, Jared Leto, JohnMayer i Travie McCoy. Jej pierwszym mężem był jednak brytyjski aktor, komik i dziennikarz Russel Brand. Wzięli bajkowy ślub w październiku 2010 roku w indyjskim kurorcie Aman-I-Khas w Jaipur.
Brand miał bogatą życiową kartotekę: uzależnienie od heroiny i alkoholu, zaburzenia odżywiania, depresja, liczne problemy z prawem. Udało mu się jeszcze przed związkiem z Perry wygrać z demonami. Mimo to małżeństwo przetrwało zaledwie dwa lata. Po rozwodzie Katy widywała się z muzykiem Johnem Mayerem. Ich romans nie miał jednak szansy przerodzić się w coś poważniejszego. Lista kochanek Mayera była bowiem długa i wciąż otwarta.
Prawdziwa miłość pojawiła się na afterparty po gali rozdania Złotych Globów w 2016 roku. Katy Perry poczuła głód, więc poprosiła swojego ochroniarza, by podjechał do restauracji po solidny posiłek. Zamówienie wkrótce trafiło na stolik gwiazdy. Perry nie zdążyła nawet ugryźć kanapki, bo od razu sięgnął po nią… Orlando Bloom. „Krzyknęłam: Ej, to mój burger!” wspominała artystka w programie „American Idol”.
Na upomnieniu najwyraźniej się nie skończyło. Miesiąc później Perry i o osiem lat starszy Bloom byli już nierozłączni. Zaczęli nawet pojawiać się razem na branżowych przyjęciach, ale jak ognia unikali kamer. O tym, że są razem, poinformowali dopiero w maju 2016 roku. Na Instagramie pojawiło się wtedy ich zabawne zdjęcie z festiwalu filmowego w Cannes. Ubrani w białe szlafroki frotté leżeli na schodach luksusowego hotelu na Lazurowym Wybrzeżu.
Rozstanie i powrót
Potem nagle się rozstali. Rzekomo poszło o Selenę Gomez, ale kto wie, jaki był prawdziwy powód zerwania. Mimo że – chwilowo – nie byli razem, na gali „Vanity Fair” w lutym 2017 roku serdecznie się przywitali, co uchwycili reporterzy. Wkrótce w mediach pojawiło się jednak oświadczenie, w którym rzecznicy gwiazd informowali, że Perry i Bloom postanowili się rozstać, ale pozostają w wielkiej przyjaźni.
Jeszcze większą sensacją okazała się wspólna podróż Katy Perry i Orlando Blooma do stolicy Czech. Dokładnie rok po ogłoszeniu rozstania, jakby gdyby nigdy nic przechadzali się razem po malowniczych uliczkach Pragi. Nie trzymali się co prawda za ręce, ale wciąż się śmiali i nie szczędzili sobie czułych gestów. Redaktorzy portali plotkarskich mieli poważną wątpliwość: czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie? Odpowiedź nadeszła wkrótce. W maju 2018 roku, podczas nagrywania kolejnej edycji „American Idol” Katy Perry wyznała: „Nie jestem singielką”. Nie zdradziła co prawda, z kim się spotyka, ale raczej nikt nie miał wątpliwości, że chodzi o Orlando.
Dokładnie 14 lutego 2019 roku aktor poprosił Katy Perry o rękę. Jak przyznała artystka w show Jimmy’ego Kimmela, był to cudowny moment. „Najpierw poszliśmy na kolację, a potem myślałam, że wybierzemy się do jakiegoś teatru czy coś. Tymczasem prosto z knajpy wsiedliśmy do helikoptera! Gdy wylądowaliśmy na dachu budynku w Los Angeles, była tam moja rodzina i najbliżsi przyjaciele. Orlando spisał się na medal” – opowiadała w programie.
Dziewczyny rządzą światem
Orlando Bloom i Katy Perry oficjalnie nie są jeszcze małżeństwem. Ich plany małżeńskie zostały prawdopodobnie opóźnione z powodu pandemii COVID-19. Informator magazynu „People” wyjawił, że ceremonię zaplanowano w urokliwej lokalizacji w Japonii. Narzeczeni w wywiadach wspominają, że planują zorganizować ślub, kiedy sytuacja na świecie będzie bezpieczniejsza dla ich rodziny i przyjaciół.
Za to ponad rok po zaręczynach Katy Perry i Orlando Bloom ogłosili, że spodziewają się dziecka. Zrobili to w wyjątkowy sposób. Artystka pokazała swój ciążowy brzuch w klipie do utworu „Never Worn White”. Tuż po premierze teledysku opowiedziała w relacji na Instagramie, jak trudno było jej zachować radosną nowinę w tajemnicy.
„Nigdy w życiu nie musiałam aż tak długo trzymać języka za zębami!” – wyznała. A gdy 4 kwietnia 2020 roku opublikowała post z twarzą narzeczonego pokrytą różowym lukrem, stało się jasne, że urodzi córkę. Poza tym podpis pod zdjęciem brzmiał: „Dziewczyny rządzą światem”. Daisy Dove Bloom urodziła się 26 sierpnia.
Lifetime tour
Piosenkarka przyznała, że po rozstaniu z Bloomem przeżyła załamanie nerwowe. Nie pomagał też fakt, że kariera muzyczna stanęła w miejscu, a jej miejsce na szczycie zaczęły zajmować takie artystki jak Lady Gaga czy Dua Lipa. „Moja kariera rozwijała się bardzo dobrze, aż w pewnym momencie zaliczyła spadek, który, mimo że w rzeczywistości nie był jakiś ogromny, to dla mnie był czymś porażającym. To mnie złamało” – powiedziała w wywiadzie dla Radia SiriusXM CDB.
W tej samej rozmowie Perry przyznała, że długo zmagała się z depresją i miała myśli samobójcze. „To załamanie było ważnym momentem dla mnie, gdyż dzięki niemu odkryłam siebie na nowo. Stałam się wielowymiarowa i przestałam być tylko pragnącą sukcesu gwiazdą pop. Prawdopodobnie wdzięczność uratowała mi życie. Gdybym jej nie odkryła, utopiłabym się we własnym smutku” – dodała.
Wiosną 2025 roku Perry wyruszy promować swój siódmy album zatytułowany „143”. Artystka da niemal 30 koncertów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zabierze w trasę 4-letnią dziś Daisy. Artystka zdradziła w rozmowie z dziennikiem „The Sun”: „Jestem niesamowicie podekscytowana, że pokażę jej wiele ciekawych miejsc i wspólnie przeżyjemy fajną przygodę”. Dziś Perry nie przejmuje się krytyką. Praktykowanie wdzięczności przynosi należyty efekt.
Małgorzata Matuszewska