Poprzednie dwa starcia Barcelony z Realem w tym sezonie kończyły się upokorzeniem "Królewskich". Kataloński klub wygrał 4:0 w ligowym meczu w stolicy Hiszpanii oraz 5:2 w finale krajowego Superpucharu, rozegranym w Arabii Saudyjskiej. Teraz stawką w Sewilli będzie Puchar Króla, a obie ekipy zmierzą się ponownie 11 maja w ekstraklasie, tym razem w Barcelonie.
Katalończycy wciąż walczą o potrójną koronę: w La Liga zajmują pierwsze miejsce w tabeli z czterema punktami przewagi nad Realem, a ponadto będą uczestniczyć w półfinale Ligi Mistrzów. Madrytczycy zdobyli jedynie w sierpniu Superpuchar UEFA, a jeśli nie zwyciężą w sobotę, pozostaną bez żadnego prestiżowego trofeum.
W krajowych rozgrywkach Barcelona nie przegrała żadnego meczu od końcówki grudnia ubiegłego roku. Pierwszą porażkę w 2025 roku poniosła w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund (1:3), ale pierwsze spotkanie z niemieckim klubem wygrała 4:0 i bez kłopotu awansowała do kolejnej rundy. W niej rywalem będzie Inter Mediolan Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego.
Sporym osłabieniem Barcelony będzie brak jej najlepszego strzelca - Lewandowskiego. Polak zmaga się z kontuzją uda. Urazu doznał w sobotnim meczu z Celtą Vigo (4:3) i na razie nie wiadomo, kiedy wróci do gry. Być może "Duma Katalonii" będzie musiała radzić sobie bez niego także w środę, w pierwszym starciu z Interem.
Powinien natomiast wystąpić Szczęsny, który długo był "talizmanem" tej ekipy. Porażka z BVB była dotychczas jedyną w meczach z polskim bramkarzem w wyjściowym składzie. Do kadry meczowej powrócił inny bramkarz Marc-Andre ter Stegen. Niemiec powraca do zdrowie po wielu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją kolana.
Swoje problemy ma także Real. Trener Carlo Ancelotti nie będzie miał do dyspozycji Francuza Eduardo Camavingi i Austriaka Davida Alaby. Istnieje też ryzyko, że zabraknie Francuza Kyliana Mbappe, który ostatnio pauzował z powodu skręcenia stawu skokowego.
Pucharowe mecze odbędą się w ten weekend także w Anglii. W półfinałach na Wembley w sobotę zmierzą się Crystal Palace i Aston Villa Matty'ego Casha, a w niedzielę - Nottingham Forest i Manchester City. Finał na londyńskim stadionie zaplanowano na 17 maja.
Większe zainteresowanie mogą jednak przykuć wydarzenia 34. kolejki ligowej, a szczególnie niedzielne spotkanie Liverpoolu z Tottenhamem Hotspur. Jeśli gospodarze przynajmniej zremisują, zapewnią sobie ponad wszelką wątpliwość mistrzostwo Anglii. Byłby to ich 20. tytuł w historii, co byłoby wyrównaniem rekordu Manchesteru United.
"The Reds" zgromadzili 79 punktów i o 12 wyprzedzają Arsenal, który w tej kolejce już grał. Wicelider zremisował przed własną publicznością z Crystal Palace 2:2, a jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Jakub Kiwior.
W ten weekend może zostać także wyłoniony ostatni spadkowicz. Już wcześniej szansę na utrzymanie w elicie straciły ekipy Southampton Jana Bednarka oraz Leicester City, którego rezerwowym bramkarzem jest Jakub Stolarczyk. Na włosku wisi Ipswich Town - ma 15 punktów straty do West Ham United, w którym zwykle na ławce rezerwowych zasiada Łukasz Fabiański.
Ipswich zmierzy się na wyjeździe z Newcastle United, a w tym samym czasie West Ham zagra z Brighton & Hove Albion, także na stadionie rywala. Beniaminka urządza tylko jego wygrana oraz zwycięstwo Brighton, wszystkie inne rozstrzygnięcia zakończą walkę o utrzymanie.
W sobotę może być znany mistrz Niemiec. Cztery kolejki przed końcem sezonu prowadzi Bayern Monachium - 72 pkt, a drugie miejsce zajmuje broniący tytułu Bayer Leverkusen - 64. Jeśli przewaga Bawarczyków wzrośnie do co najmniej 10 punktów, losy tytułu będą już rozstrzygnięte.
Jeśli różnica będzie wynosić dziewięć punktów, do oficjalnej koronacji jeszcze nie dojdzie, ale praktycznie też nie będzie już żadnych wątpliwości. Bayern ma bowiem o wiele lepszy bilans bramek - +58 do +29.
Monachijczycy podejmą szóstą w tabeli ekipę FSV Mainz, która niespodziewanie liczy się w walce o pierwszą czwórkę i awans do Ligi Mistrzów. Bayer zmierzy się natomiast u siebie z 10. FC Augsburg.
To może być niezwykła chwila dla 31-letniego Anglika Harry'ego Kane'a, najskuteczniejszego strzelca Bayernu i całej Bundesligi w trwającym sezonie. Anglik, który większość dorosłej kariery spędził w Tottenhamie, jest jednym z najbardziej cenionych napastników na świecie, ale dotychczas nie doczekał się ani jednego trofeum. Gdy dołączył do monachijczyków na początku poprzedniego sezonu, doszło do przerwania po 11 latach dominacji Bayernu, bo Bayer bezprecedensowo nie przegrał ani jednego meczu ligowego...
Niewiele może wyjaśnić się we Włoszech, gdzie rozegrana będzie 34. kolejka. Tym razem żaden mecz nie odbędzie się w sobotę, bo na ten dzień planowany jest w Rzymie pogrzeb papieża Franciszka.
W niedzielę swoje spotkania rozegrają m.in. prowadzący w tabeli z dorobkiem 71 punktów i broniący tytułu Inter, którego rywalem na San Siro będzie AS Roma, oraz mające tyle samo punktów Napoli, które podejmie Torino Karola Linettego i Sebastiana Walukiewicza. Na potknięcia prowadzącej dwójki liczy Atalanta - 64 pkt. Klub z Bergamo zagra u siebie tego dnia z Lecce.
O przedłużenie szans na utrzymanie w Serie A walczy Monza, która ma 11 punktów straty do bezpiecznej strefy. Ostatni zespół tabeli zmierzy się w Turynie z Juventusem i musi zdobyć co najmniej tyle samo punktów, co Lecce z Atalantą.
Pozostałe dwie drużyny ze strefy spadkowej - Empoli Szymona Żurkowskiego i Dawida Bembnisty oraz Venezia - mają większy margines błędu.









