Jak podało w raporcie BEA, w pierwszych trzech miesiącach roku amerykańska gospodarka skurczyła się o 0,3 proc. w ujęciu rocznym, po tym jak w ostatnim kwartale 2024 roku wzrosła o 2,4 proc. Z danych wynika, że główną przyczyną spowolnienia jest gwałtowny wzrost importu - o ponad 40 proc. - spowodowany skupowaniem przez firmy produktów z zagranicy przed wejściem w życie ceł zapowiedzianych przez Trumpa.
Zmalało też tempo wzrostu wydatków Amerykanów na konsumpcję, z 4 do 1,8 proc. Znacząco wzrósł z kolei inflacyjny wskaźnik bazowy PCE, z 2,4 w IV kwartale 2024 roku do 3,5 proc. Dane inflacyjne mogą dodatkowo zniechęcić Rezerwę Federalną do kolejnych obniżek stóp procentowych, czego domaga się Trump.
Dane za I kwartał są gorsze od większości prognoz ekonomistów. Eksperci ankietowani przez "Wall Street Journal" spodziewali się wzrostu PKB o 0,4 proc., w ankiecie Bloomberga oczekiwano spadku o 0,2 proc. Mimo to "WSJ" zauważa, że anomalie dotyczące importu - jego radykalny wzrost podniósł amerykański deficyt handlowy do rekordowego poziomu - sprawiają, że statystyki trudno jest jednoznacznie interpretować. Jednocześnie gazeta podkreśla, że niepewność związana z cłami ogłaszanymi przez prezydenta USA niekorzystnie wpływa na firmy i inwestorów, co miało swoje odzwierciedlenie na giełdzie na Wall Street, która zaliczyła najgorszy kwartał od 2022 r.
Reagując na środowe dane, Trump przekonywał we wpisie na swoim portalu społecznościowym Truth Social, że wyniki na giełdach to efekt rządów jego poprzednika Joe Bidena.
"Ja objąłem władzę dopiero 20 stycznia. Cła wkrótce zaczną przynosić efekty, a firmy zaczną przenosić się do USA w rekordowych liczbach. Nasz kraj będzie się rozwijał, ale musimy pozbyć się +nawisu+ Bidena. To trochę potrwa, NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z CŁAMI, tylko z tym, że zostawił nas ze złymi liczbami, ale kiedy boom się zacznie, będzie jak żaden inny" - obiecał prezydent. "BĄDŹCIE CIERPLIWI!!!" - wezwał Amerykanów.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)