Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł 20 kwietnia na styku podlaskich powiatów augustowskiego i monieckiego. Jak poinformował BPN, obszar działań gaśniczych objął około 450 hektarów. Spaliło się 185 ha. Akcja gaśnicza trwała 11 dni, wzięło w niej udział ok. 500 osób.
Akcja była prowadzona w trudnodostępnym, bagiennym terenie, który miejscami był zupełnie niedostępny dla pojazdów czy patroli pieszych, co ograniczało możliwości pełnego rozpoznania. W środę o godzinie 13.30 ostatecznie zakończono działania.
O powstrzymaniu żywiołu premier Donald Tusk poinformował w środę popołudniu na platformie X. "Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym ugaszony. Koniec akcji! Wielkie słowa uznania dla strażaków, żołnierzy, leśników i strażników leśnych" - napisał Tusk.
Wcześniej tego dnia o zakończeniu akcji gaśniczej informował szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
We wtorek rząd wysłuchał informacji Ministra Sprawiedliwości oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji dotyczącej propozycji zaostrzenia kar za spowodowanie pożaru.
Prokuratura Rejonowa w Augustowie wszczęła w ubiegłym tygodniu śledztwo w sprawie spowodowania pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym i zmierza do wyjaśnienia jego przyczyny. Ze względu na wagę zdarzenia śledztwo objęła nadzorem Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Za nieumyślne spowodowanie takiego pożaru grozi kara do 5 lat więzienia, a za umyślne – do 10 lat.(PAP)