American Airlines twierdzi w pozwie, że miasto Chicago złamało zapisy umowy Airline Use and Lease Agreement (AULA), która gwarantowała sprawiedliwy podział bramek po zakończeniu rozbudowy terminali na lotnisku O’Hare. Umowa przewidywała roczny okres przejściowy na wykorzystanie nowych bramek (oddanych w marcu 2025 r.), zanim nastąpi ich redystrybucja. Tymczasem Chicago, na wniosek United, chce przyspieszyć proces już w październiku 2025 r.
Obecnie linie United kontrolują 40 proc. bramek (88 stanowisk), a American 30 proc. (71). Po zmianach proporcje miałyby wynieść 42 proc. do. 30 proc., co – zdaniem American Airlines – utrwali monopol United Airlines i ograniczy możliwości rozwoju konkurencji.
Pozew wskazuje, że linie United od lat dążą do statusu „jedynego operatora hubowego” na O’Hare, co mogłoby wpłynąć na ceny biletów i ograniczyć wybór pasażerów. Linie American Airlines podkreślają, że ich obecność zapewnia niższe ceny i lepsze połączenia z chicagowskiego lotniska.
Spór toczy się w trakcie realizacji szacowanego na 8,5 mld dol. projektu modernizacji O’Hare, który zakłada m.in. budowę nowego globalnego terminala do 2028 r. American obawiają się, że nierówny podział bramek zagrozi ich planom zwiększenia liczby połączeń. Obecnie przewoźnik oferuje z Chicago 480 lotów dziennie, w tym nowe trasy do Neapolu i Honolulu.
Sąd ma rozpatrzyć pozew w nadchodzących tygodniach. Eksperci wskazują, że wynik sprawy może zrewidować zasady współpracy między liniami a władzami lotnisk. Spór wykracza poza rywalizację dwóch gigantów – dotyka fundamentalnych zasad konkurencji w lotnictwie. Decyzja sądu może przesądzić o przyszłości O’Hare jako „dual-hub airport”, jedynego takiego w USA. American Airlines i United Airlines są głównymi operatorami na lotnisku O’Hare.
United Airlines uruchomiły ostatnio nową kampanię billboardową na O’Hare, podkreślając swoją lojalność wobec Chicago – a wszystko w obliczu spekulacji o możliwym przeniesieniu siedziby do Denver.
(tos)
