- Wiarygodność fake mediów jest jak obecny stan irańskich ośrodków nuklearnych: zniszczenie, piach i lata (potrzebne), by wyjść na prostą - przekazał Parnell w komunikacie dla portalu NewsNation.
Jak zapewnił, irańskie ośrodki w Fordo, Isfahanie oraz Natanz zostały „całkowicie zniszczone” w amerykańskim ataku przeprowadzonym w nocy z 21 na 22 czerwca.
Wcześniej w czwartek portal NBC News napisał, powołując się na oceny przedstawicieli rządu, że zniszczony został tylko ośrodek w Fordo, natomiast te w Natanz i Isfahanie zostały tylko uszkodzone. To oznaczałoby, że Iran mógłby szybko powrócić do wzbogacania uranu, nawet w ciągu kilku miesięcy.
Oceny skuteczności amerykańskich bombardowań nie są jednorodne. Z Pentagonu oraz społeczności wywiadowczej wypływają sprzeczne komunikaty, różne szacunki szkód wyrządzonych irańskiemu programowi nuklearnemu. Brak spójności w sprawie panuje także wśród kongresmenów.
Prezydent Iranu Masud Pezeszkian powiedział w niedawnej rozmowie z internetowym publicystą Tuckerem Carlsonem, że jego kraj jest gotowy do rozmów w sprawie swojego programu nuklearnego, ale potrzebuje gwarancji, że nie dojdzie do kolejnej agresji ze strony Izraela. - Nigdy nie dążyliśmy do broni atomowej, tak będzie też w przyszłości - zapewnił.
13 czerwca Izrael rozpoczął ostrzeliwanie militarnych i nuklearnych celów w Iranie, na co Iran odpowiedział uderzeniami odwetowymi. Ponad tydzień później, 22 czerwca, USA zbombardowały trzy irańskie obiekty jądrowe.
Mimo zapewnień Iranu Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) ustaliła, że przed czerwcową wojną z Izraelem wzbogacał uran do poziomu nieprzydatnego do cywilnych zastosowań. Władze Iranu zarzucają MAEA brak profesjonalizmu i mówią o utracie zaufania do tej organizacji. Szef MSZ Abbas Aragczi zapowiadał „nową formę współpracy” z MAEA.(PAP)