Zdaniem prokuratury federalnej James twierdziła, że nieruchomość będzie jej drugim miejscem zamieszkania, aby uzyskać korzystniejsze oprocentowanie kredytu. Następnie wynajęła posiadłość, uzyskując 18 933 dolarów nienależnych korzyści.
– Ta nieruchomość NIE BĘDZIE moim głównym miejscem zamieszkania – zapowiadała James. W opinii CNN inne dokumenty błędnie na to wskazywały.
James jest objęta śledztwem od maja w związku z kredytem hipotecznym zaciągniętym w 2023 roku na zakup domu. Wielka ława przysięgłych przywróciła dwa zarzuty: oszustwo bankowe oraz składanie fałszywych oświadczeń instytucji finansowej. Pierwsza rozprawa zaplanowana jest na 24 października w Norfolk.
„Te zarzuty są bezpodstawne, a publiczne oświadczenia samego prezydenta (Donalda Trumpa) jasno pokazują, że jego jedynym celem jest polityczna zemsta za wszelką cenę” – oznajmiła James.
W opinii CNN akt oskarżenia jest następstwem nacisków prezydenta na ministerstwo sprawiedliwości, aby oskarżył krytyków Trumpa. Szef resortu Ed Martin zauważył: „Złożone obietnice, dotrzymane obietnice”.
Ministerstwo sprawiedliwości wszczęło także dochodzenie w sprawie byłego doradcy Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, który miał zachować lub przekazywać zastrzeżone dokumenty. W przypadku senatora z Kalifornii, Demokraty Adama Schiffa, dochodzenie dotyczy rzekomego oszustwa hipotecznego.
W środę były dyrektor FBI James Comey nie przyznał się do zarzutu złożenia fałszywych oświadczeń w trakcie przesłuchań przed Kongresem.
James, należąca do grona wieloletnich krytyków Trumpa, wygrała wcześniej sprawę cywilną przeciwko niemu i jego firmie o oszustwo, co zakończyło się wyrokiem nakazującym wypłacenie 355 milionów dolarów. Później sąd apelacyjny w Nowym Jorku uchylił tę decyzję. Podczas procesu Trump nazwał James „polityczną grafomanką” i oskarżył o „polowanie na czarownice”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
