Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 14 grudnia 2025 15:55
Reklama KD Market

Traktat Jaya (III)

Prezydent Jerzy Waszyngton przedstawił traktat z Wielką Brytanią, wynegocjowany przez Johna Jaya, do ratyfikacji Senatowi w czerwcu 1795 roku. Zaciekła walka polityczna pomiędzy federalistami, chcącymi przyjęcia traktatu, a republikanami, którzy woleli zachować przyjazne stosunki z Francją i odrzucenia traktatu, trwała w Senacie niemal miesiąc.

Obie strony rzuciły na szalę swych najlepszych mówców – republikanie wskazywali, że Brytyjczycy judzili pogranicznych Indian, a Południowcom przypominano, że kwesitę niewoliników, przyjętych w czasie wojny o niepodległość przez wojska brytyjskie Jay po prostu ominął. W efekcie Senat przyjął w czerwcu uchwałę, zobowiązującą prezydenta do zmiany treści traktatu w części dotyczącej handlu z Indiami Zachodnimi. W takim brzemieniu traktat został przyjęty przez Senat w połowie sierpnia 1795 r. wymaganą większością głosów: 20 do 10. Oficjalnie traktat został ogłoszony 29 lutego 1976 r.

Ratyfikowanie traktatu przez Senat nie zakończyło jednak walki republikanów. Pierwszym krokiem było przyjęcie traktatu przez Senat, ale zupełnie inną sprwą była jego realizacja – na to potrzebne były fundusze, które musiała przyznać Izba Reperezentantów. W marcu 1796 r. Izba wezwała prezydenta do przedstawienia treści traktatu. Waszyngton odmówił, wówczas przedstawiciel Izby i późniejszy prezydent – James Madison – wskazał, że ponieważ traktat wymaga wydatkowania środków budżetowych, to siłą rzeczy musi być dyskutowany z Izbą Reprezentantów. Poparła go większość posłów – co oznaczało, że za tym stanowiskiem opowiedziała się również część posłów z ramienia federalistów.

Debata w tej sprawie toczyła się zarówno w Izbie, jak i w całym kraju. Była ona też kamieniem milowym w rozwoju systemu partyjnego w Stanach Zjednoczonych – to właśnie w celu przedyskutowania sprawy sprzeciwu wobec traktatu po raz pierwszy w Kongresie doszło do zebrania partyjnego. Obie strony – zarówno federaliści, kierowani przez Hamiltona, jak i republikanie pod wodzą Jeffersona – zdecydowali również o przeprowadzeniu szerokich akcji wśród obywateli amerykańskich na temat stosunku do traktatu.

Organizowano komórki w statach, hrabstwach i miastach, odbywały się spotkania z obywatelami, ogromną rolę odegrała też prasa i ludzi pióra, publikując przeróżne artykuły, dotyczące traktatu. Dotyczyły one zarówno poważnych dywagacji na temat ustrojów monarchicznej Wielkiej Brytanii i rewolucyjnej Francji, jak i argumentów ad personam drugiej strony. Na szalę traktatu Jaya rzucił swój ogromny prestiż także sam Waszyngton, uważany dotychczas za osobę, zachowującą neutralność.

W odwecie krytyka republikańska dotknęła również i jego – uznawano go za monarchistę, który zdradził wartości amerykańskie. Wśród ciekawych przykładów twórczości przeciwników traktatu tamtych dni warto przytoczyć wezwanie: “Niech będzie przeklęty John Jay! Niech będzie przeklęty każdy, kto nie przeklnie Johna Jaya! Niech będzie przeklęty każdy, kto nie zapali światła w oknie i nie spędzi całej nocy siedząc i przeklinając Johna Jaya”!

Mimo zaciekłej walki politycznej również i tym razem republikanom nie udało się doprowadzić do zablokowania traktatu. W dn. 30 kwietnia 1796 r. Izba Reprezentantów przyznała administracji fundusze na realizację postanowień traktatowych. Wkrótce przyszła również kolejna klęska republikanów – przegrali wybory w 1796 r. Były to jednak ostatnie wybory, w których zwyciężyli federaliści. W 1801 r. prezydentem został Tomasz Jefferson, który jednak nie wypowiedział traktatu.

Doprowadził natomiast do wykonania tych jego postanowień, które jeszcze nie zostały przez Wielką Brytanię wypełnione. O ile sześć amerykańskich fortów na zachodzie zostało opuszczone przez jednostki brytyjskie w czasie, oznaczonym w trakcie – czyli do czerwca 1796 r. – o tyle wciąż nie zostały zrealizowane postanowienia, dotyczące odszkodować (w końcu do 1802 r. Brytyjczycy wypłacili $10,345.200 za zajęte statki, a Stany Zjednoczone 600,000 funtów za długi amerykańskich kupców wobec swoich brytyjskich partnerów handlowych). Sprawa delimitacji granicy z Kanadą udała się połowicznie – o ile na północnym wschodzie komisja arbitrażowa uznała za granicę rzekę Świętego Krzyża, o tyle komisja dla ustalenia granicy północno-zachodniej nigdy się nie zebrała.

Efektem traktatu Jaya było – co oczywiste – pogorszenie stosunków z Francją. Francuzi uznali ten traktat za faktyczny sojusz obu anglosaskich krajów, co w chwili, gdy od kilku już lat toczyli wojnę z Wielką Brytanią, nie mogło być odebrane inaczej, niż jako krok wrogi. Wielu Francuzów było rozgoryczonych tym, że w trakcie rewolucji amerykańskiej Francuzi jako praktycznie jedynie wsparli młodą republikę, a teraz w trakcie rewolucji francuskiej Amerykanie zawierają alians z największymi wrogami Francji. Już w lipcu 1796 r. korsarze francuscy otrzymali pozwolenie na napadanie na amerykańskie statki na Karaibach. Dyrektoriat, ciało wykonawcze ówczesnej Republiki Francuskiej, odmówił przyjęcia nowego ambasadora Stanów Zjednoczonych, co doprowadziło do tego, że obie strony nie utrzymywały stosunków dyplomatycznych.

Sytuacja była dla Stanów Zjednoczonych wysoce niekomfortowa, bowiem amerykańska marynarka wojenna liczyła wówczas trzy okręty, które nie były w stanie zapewnić bezpieczeństwa amerykańskim kupcom na Atlantyku i Karaibach. Wreszcie w 1797 r. wybuchła afera XYZ, pierwszy poważny skandal dyplomatyczny w historii Stanów Zjednoczonych.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama