Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 14 grudnia 2025 04:54
Reklama KD Market

Krzysztof Król:

"Real Madryt to zupełnie inny piłkarski świat. Na początku uczono mnie nawet biegać" - powiedział PAP 20- letni polski piłkarz Krzysztof Król, który od pół roku trenuje w tym klubie.


Mimo młodego wieku Król zdążył zwiedzić kilka polskich klubów.


"Zaczynałem treningi w Górniku Radlin, by później na kilka lat trafić do szkółki piłkarskiej w Wodzisławiu. Potem była Amica Wronki, gdzie najpierw nie zgłoszono mnie do rozgrywek ligowych, a po pół roku uniemożliwiono mi rozwiązanie kontraktu. Stamtąd trafiłem do Groclinu Grodzisk Wlkp., gdzie ściągnął mnie trener Werner Liczka. Dowiedziałem się jednak od niego, że nie mam szans na występy, bo w tym klubie o składzie decyduje prezes. Gdy czeski szkoleniowiec opuścił Groclin, ja spakowałem się następnego dnia i także stamtąd wyjechałem" - powiedział PAP Krzysztof Król.


Do Hiszpanii wyjechał w listopadzie 2006 roku. "Zanim trafiłem do Realu trenowałem w kilku prowincjonalnych klubach. Podczas testów w madryckim klubie moje umiejętności przypadły do gustu prowadzącemu rezerwową drużynę słynnemu Michelowi. Zaproponowano mi kontrakt i rozpocząłem regularne treningi z trzecim zespołem "Królewskich" - wyjaśnił.


"Przez pierwsze tygodnie trudno mi się było odnaleźć. Tempo treningów i gry było oszałamiające. Tam pracuje się zupełnie inaczej niż w Polsce. Różnica polega przede wszystkim na dbałości o detale. Trenerzy zwracają uwagę na szczegóły, o których u nas nikt nie myśli. Mnie na przykład na nowo uczono biegać, odpowiednio poruszać się na boisku. Zwracano także uwagę, że jak na bocznego obrońcę jestem za mało ruchliwy, za mało agresywny. W ciągu kilku miesięcy w Hiszpanii nauczyłem się więcej niż w Polsce przez kilka lat" - podkreślił Król, który obecnie przebywa w Kanadzie, gdzie z reprezentacją Polski weźmie udział w mistrzostwach świata dwudziestolatków.


Jak dodał, w Hiszpanii gra w piłkę przypomina zabawę. "Oni trenują ciężko, ale piłką przy nodze się bawią, a nie przeszkadza im ona w grze. Wszystko robią z radością, uśmiechem, jakby od niechcenia, ale wychodzą z tego piękne zagrania, akcje. Czasem trudno w to uwierzyć. Trenerzy nie krzyczą, a dokładnie tłumaczą błędy" - powiedział.


W ostatnich tygodniach w Realu Król awansował z trzeciej do drugiej drużyny. "Po kilku udanych występach w trzecim zespole, opiekujący się rezerwową drużyną Realu Michel przesunął mnie do tej ekipy. Trenowałem z nią i zagrałem nawet w dwóch spotkaniach drugiej ligi. Przed wyjazdem do Polski otrzymałem propozycję trzyletniego kontraktu. Choć na razie nie mam szans na grę w pierwszym zespole Realu, to raczej zostanę w tym klubie" - stwierdził.


Do tej pory Król, wspólnie z dwoma młodszymi rodakami, którzy trenują w szkółkach piłkarskich Realu, mieszkał w hotelu. "Nowy kontrakt niesie ze sobą m.in. trzypokojowe mieszkanie i dużo lepsze zarobki, choć w tej chwili najważniejsze są dla mnie regularne treningi i gra z lepszymi od siebie" - dodał.


Gwiazdy madryckiego Realu Król miał okazję podglądać podczas treningów. "Wszystkie drużyny Realu ćwiczą w tym samym ośrodku, mając do dyspozycji 12 super przygotowanych boisk i stadion, na którym mecze rozgrywa rezerwowa drużyna Realu. Zawodników pierwszego zespołu można też spotkać na basenie czy podczas odnowy biologicznej. Rozmawiałem m.in. Sergio Ramosem i Raulem, ale nie określę ich jako moich kolegów. Tak samo jak nie czuję się mistrzem Hiszpanii" - przyznał.


W Hiszpanii przebywa sam, a czas dzieli między treningi a naukę języka. "Chodzę na lekcje trzy razy w tygodniu po trzy godziny. Myślę, że efekty są niezłe. Podczas zgrupowania przed MŚ we Włocławku mogłem po hiszpańsku zamienić kilka zdań z Leo Beenhakkerem" - poinformował Król, który był bardzo zadowolony ze współpracy z selekcjonerem polskiej reprezentacji.


"Beenhakker głównie obserwował nasze zajęcia, grę, a później wytykał błędy. Jego uwagi były bardzo cenne. Na pewno pomoże nam to w lepszych występach w Kanadzie, choć trafiliśmy na bardzo wymagających rywali (Brazylia, USA, Korea Płd. - przyp. PAP)" - dodał.


Król do Hiszpanii zamierza wrócić pod koniec lipca. "Wtedy zaczynają przygotowania do sezonu rezerwy Realu, a liga rusza dopiero pod koniec sierpnia. Na szczęście mistrzostwa świata nie kolidują z treningami w klubie. Gdyby tak się jednak zdarzyło nie miałbym wątpliwości, gdzie jest moje miejsce - reprezentacja jest najważniejsza, a w MŚ mogę nie mieć więcej okazji zagrać" - zakończył Krzysztof Król.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama