Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 19:45
Reklama KD Market

Rebelia o whisky

Jednym z podstawowych problemów, z jakimi musiały sobie poradzić młode Stany Zjednoczone, była kwestia długu, zaciągniętego na finansowanie wojny o niepodległość. Była to kwota niebagatelna – w 1789 r. wynosiła 50 milionów dolarów, z czego 11,7 milionów wobec wierzycieli zagranicznych (dla porównania – 15 lat później zakupienie olbrzymich połaci Luizjany kosztowało zaledwie 15 milionów dolarów).

Spłata długów była kolejną rzeczą – oprócz stosunku do Francji i Anglii i zakresu władzy federalnej – która różniła ugrupowania federalistów i republikanów. Hamilton, reprezentujący koncepcję federalistyczną wiązał przyszłość Stanów Zjednoczonych z kapitałem. Do wzbudzenia zaufania przedsiębiorców, którzy mogliby się w przyszłości stać kredytodawcami rządu, konieczne było jednak żelazne regulowanie dotychczasowych zobowiązań. Proponował on zatem przejęcie długów stanowych przez rząd federalny i spłacenie ich co do grosza według aktualnej wartości. Miałoby to tę dodatkową korzyść, że wiązałoby to wierzycieli z rządem federalnym, tym samym osłabiając pozycję i suwerenność poszczególnych stanów.

Na takie rozwiązanie nie godzili się republikanie, których rzecznikiem był James Madison. Żądał on zróżnicowania spłat dla wierzycieli pierwotnych – czyli ludzi, którzy w czasach wojny finansowali państwo wykupując obligacje czy udzielając pożyczek – i dla wtórnych, którymi byli przede wszyscy spekulanci z Północy, którzy wykupili zobowiązania wierzycieli pierwotnych często za znikomą wartość długu. Ponadto Madison, jako przedstawiciel Wirginii, nie mógł się zgodzić, by cały kraj (a w końcu XVIII w. to rolnictwo Południa przynosiło gros dochodów) spłacał długi, które były zaciągnięte w 80% u obywateli Północy. Proponował poza tym, by długi były spłacane według wartości z 1783 r., co byłoby korzystne dla tych stanów, które już swoje długi w części lub całości uregulowały.

O ostatecznym kształcie sposobu i zakresu spłaty długów nie przesądziły jednak argumenty ekonomiczne czy społeczne. Pat został rozwiązany przez Tomasza Jeffersona, który chciał zlokalizowania stolicy Stanów Zjednoczonych nad Potomakiem – dotychczasowe miasta, pełniące funkcje stolicy, czyli Filadelfia i Nowy Jork, zlokalizowane były na Północy – zamówł kilku reprezentantów z Wirginii, aby opowiedzieli się za hamiltonowskim planem spłaty wszystkich długów w zamian za lokalizację stolicy między Wirginią a Marylandem.

Ustalić sposób i zakres spłaty długów to jedno, natomiast znaleźć pieniądze na tę spłatę – to drugie. Jedyną metodą było nałożenie nowych podatków, które finansowałyby obsługę długu.W dn. 13 grudnia 1790 r. Hamilton zaproponował wprowadzenie podatku od destylowanych trunków z przeznaczeniem na spłatę zadłużenia. Podatek ten miał wynosić dla dużych producentów 6 centów za galon, a dla małych – 9 centów za galon. Wśród tych mniejszych producentów większość stanowili mieszkańcy zachodnich obszarów kraju.

Tradycyjnie wyrabiali oni whisky – i nie była to bynajmniej ich fantazja czy zamiłowanie do upojenia alkoholowego. W zachodniej Pensylwanii, która wówczas była zapadłą głuszą, pozostałe farmerom ziarno było przerabiane na whisky z prostych przyczyn ekonomicznych – z powodu odległości od rynków wybrzeża i trudności w transporcie zboża, zwłaszcza spowodowanych odległością i brakiem dobrych dróg, z nadwyżki ziarna pędzili whisky, którą można było łatwo przewozić długo i daleko i zawsze znalazł się jakiś miłośnik tego trunku.

Podatek nałożony na whisky dotykał zatem bezpośrednio tych farmerów, którzy sprzedawali whisky. Rozpoczęły się protesty, spotkania, a stan mieszkańców był bliski wrzenia. Najbardziej intensywne protesty miały miejsce w Pensylwanii, chociaż ustawa dotknęła także osadników w Marylandzie, Wirginii, obu Karolinach i Georgii. W ramach protestu domorośli destylatorzy przeszli także do czynów – nie rejestrowano swych destylarni, grożono poborcom podatkowym, a wreszcie zaczęły się akty bezpośredniej przemocy. Poborcy byli smarowani smołą i pierzem, zabierano im konie, a także strzelano do nich – pierwszy strzał padł na farmie Olivera Millera w Pensylwanii. Na tych farmerów, którzy zarejestrowali destylarnie, wywierano presję, by podatku nie płacili. Doszło nawet do zagrożenia samego Pittsburgha atakiem buntowników.

To przebrało miarkę cierpliwości, bowiem groziło wprost władzy federalnej.
W dn. 7 sierpnia 1794 r. Waszyngton wydał proklamację, nakazującą rozejście się farmerów, a następnie powołał pod broń 12,900 członków milicji stanowej i wprowadził stan wojenny. Ponieważ te działania nie przyniosły rezultatu, wydał 24 września rozkaz stłumienia rebelii. Armia dowodzona nominalnie przez Waszyngtona, a w polu przez gen. Henry’ego Lee i Hamiltona, wyruszyła z Harrisburga do zachodniej Pensylwanii (okolice dzisiejszej Monongaheli).

Nigdzie nie udało się natknąć na siły buntowników, więc nie doszło do żadnych walk, natomiast udało się pochwycić ok. 200 z nich. Było to wystarczające do pokazania, że władza federalna jest władzą realną. Z tych dwóch setek 25 ludzi zostało oddanych pod sąd. Jeden zmarł w więzieniu, a dwóch zostało skazanych na karę śmierci przez powiedzenie. Obu prezydent Waszyngton ułaskawił, uznając jednego za prostaczka, a drugiego za nienormalnego.
Był to pierwszy przypadek w Stanach Zjednoczonych, kiedy rząd federalny użył wojska przeciwko własnym obywatelom.

Pokazał również obywatelom, że w razie niezadowolenia z prawa jedyną możliwą drogą do jego zmiany jest droga, przewidziana w Konstytucji, a nie droga zbrojnej rebelii. Podatek, który był powodem rebelii, został zniesiony w 1803 r., jego pobór był praktycznie znikomy. Najwięcej na tych wydarzeniach zyskały Tennesy i Kentucky. Skoro bowiem produkcja whisky w Pensylwanii była obłożona podatkiem, rozpoczęto jej produkcję w tych terytoriach, nie będących jeszcze wówczas stanami, a zatem nieobjętymi federalnym systemem podatkowym. Co prawda zmieniano surowiec na kukurydzę, ale odbyło się to z korzyścią dla konsumentów, w ten bowiem sposób powstał Burbon.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama