Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 18:29
Reklama KD Market

Kolejne wyzwanie

Chicago (Inf. wł.) – Od lutego systematycznie jestem na wodzie. Bardzo często dwa razy w ciągu dnia. Staram sie intensywnie ćwiczyć. Przygotowania idą pełną parą. W tym sezonie trenuję zgodnie z planem treningów zaplanowanych przez wieloletniego trenera kadry amerykańskich kajakarzy, również Polaka, Jerzego Dziadkowca. Ułożył mi plan treningów na cały sezon: zima, wiosna, lato. 24 lipca przekroczyłem 1000 kilometrów spędzonych w kajaku. Zabrało mi to 98 dni. Teraz trening jest jeszcze bardziej intensywny. Do mistrzostw, które odbędą się w połowie sierpnia mam zamiar przepłynąć jeszcze 300 kilometrów. Na początku przyszłego miesiąca pan Jerzy przyjedzie do „Wietrzego Miasta”, żeby sprawdzić moją formę. Jak na razie nie złapałem żadnej kontuzji, realizuję plan treningowy i bardzo cieszy mnie to co robię. – powiedział polonijny kajakarz Piotr Nowakowski podczas treningu w ramach przygotowań do mistrzostw Stanów Zjednoczonych w kajakarstwie.

W imprezie, która od 14 do 18 sierpnia odbywać się będzie w Seatle na terenie stanu Washington nasz kajakarz wystąpi w kilkunastu konkurencjach. W gronie seniorów popłynie w czwórkach na dystansie: 200, 500 i 1000 metrów oraz dwójce na 200 metrów z olimpijczykiem z Sydney, Bułgarem Marianem Marinowem. Wśród amatorów wystąpi w konkurencji jedynek na 500 metrów oraz dwójek na dystansach 500 i 1000 metrów.

W ostatnim dniu zawodów rywalizacja odbywać się będzie w kategorii „masters”. Zawodnicy występują w grupach wiekowych. Nasz kajakarz wystąpi w K-1, K-2 i K-4 na różnych dystansach oraz w dwójkach i czwórkach mieszanych. Oceniając swoje szanse medalowe uważa, że w gronie zawodowców najwięcej do powiedzenia będą mieli w dwójce z Bułgarem Marinowem. W pozostałych konkurencjach liczy nawet na dziesięć miejsc na pudle. Jak będzie w rzeczywistości przekonamy się w połowie sierpnia.
W sumie w swojej amerykańskiej przygodzie z kajakiem wywalczył do tej pory 32 krążki różnego koloru. Wiele z nich na imprezach najwyższej rangi w rywalizacji z najlepszymi zawodnikami amerykańskiej kadry. Najwyżej ceni sobie złoty medal z 2001 roku zdobyty w konkurencji czwórek na dystansie 200 metrów wśród seniorów. Jeżeli do tego dodamy fakt, iż Piotr Nowakowski ma status amatora i na co dzień pracuje zawodowo, a trenuje przed lub po pracy, to wyłania nam się obraz sportowego tytana, który katorżniczym treningiem doszedł do tak niebywałych sukcesów. W ramach przygotowań do sezonu przepływa kajakiem nawet do 1500 mil. W konkurencjach zespołowych udział w sukcesach Polaka mieli do tej pory kajakarze: Kirył Florow, Greg Barton i Holm Schmidt.

Piotr Nowakowski powrócił do swojej życiowej pasji 9 lat temu, po blisko dwunastoletniej przerwie w treningach. Swoją przygodę z kajakiem rozpoczynał jako 14-latek w ‘‘Świcie” Nowy Dwór Mazowiecki. Po roku treningów był najlepszy w Warszawie w kategorii młodzików. Szybko trafił do kadry narodowej juniorów. Wywalczył w tym okresie 6 medali mistrzostw Polski startując w kategorii dwójek i czwórek. Jego nauczycielem był znakomity trener Olgierd Światowiak. Kiedy wszystko wskazywało na to, że przed znakomicie zapowiadającym się zawodnikiem otworem stoją starty w zawodach rangi mistrzostw świata i olimpiad, młody człowiek postanowił założyć rodzinę i dotychczasowa pierwsza miłość – kajakarstwo – odeszło na drugi plan. Po kilku latach ciężkiej pracy na kajakowym torze trzeba było wziąć rozbrat ze sportem. Wtedy trudno było bowiem wyżyć z jego uprawiania.
Czternaście lat temu wraz z rodziną skorzystał z nadarzającej się okazji wyjazdu do Ameryki. Gdy wydawało się, że w konieczności pogoni za dolarem nie spojrzy już na kajak, stało się zupełnie inaczej. W Chicago spotkał Marka Kotarskiego, kolegę z kajakowego toru, dwudziestokrotnego mistrza Polski seniorów. Obu panom zaświtała myśl, żeby pobawić się w kajaki. Rozpoczęli wspólne treningi. Chwyciło. Od 9 lat Piotr prawie pojawia się nad Chicago River, aby wziąć do ręki wiosła i trenować. Zimą treningi na wioślarskim torze urozmaica zajęciami w siłowni. Jeszcze raz okazało się, że stara miłość nie rdzewieje...

Wracając we wspomnieniach do momentu powrotu na kajakowy tor podkreśla, że najgorszy był początek. – Wsiadłem do łódki dla frajdy. Potem do podjęcia intensywniejszych treningów zdopingował mnie Marek Kotarski. Trzeba było zrzucić zbędne kilogramy, rozstać się z papierosami i innymi używkami. Od pracujących z kadrą amerykańskich kajakarzy polskich trenerów – wspomnianego już Jerzego Dziatkowca i Pawła Podgórskiego otrzymaliśmy plan treningowy. Od tej pory codziennie zaczynałem bywać na klubowej przystani. Zarówno latem jak i zimą. Pierwsze efekty przyszły po roku treningów. Zacząłem z powodzeniem rywalizować z zawodnikami z Chicago i Illinois. To obudziło we mnie sportowego ducha i tak już pozostało do dzisiaj – podkreśla Piotr Nowakowsk, wspominając początki amerykańskiej przygody z kajakiem.

Uprawianie sportu byłoby jednak niemożliwe, gdyby nie finansowe i organizacyjne wsparcie grupy sympatyków. Każdy start w zawodach, to określony wysiłek finansowy, który trzeba pokryć we własnym zakresie. Koszty przejazdów, noclegów i sprzętu idą bowiem w tysiące dolarów.
Do zawodów trzeba przygotowywać się również od strony organizacyjnej. Od lat mogę liczyć na pomoc finansową ze strony takich ludzi jak właściciele firmy „Continental Windows & Glass” Grzegorz Sztejkowski i Nick Gutu oraz znakomitego kajakarza Marka Kotarskiego i jego żony Jolanty.

W gronie moich sponsorów na przestrzeni tych kilku lat było wielu polonijnych biznesmenów. Zawsze mogłem liczyć na Halinę i Stanisława Urbaniaków z popularnych delikatesów „Montrose i Cicero Deli”, właścicieli restauracji „Szałas” i państwa Szymańskich ze sklepu „Food Mart Avenue”. Liczę, że i tym razem mnie wspomogą, ale szukam kolejnych ludzi, którzy tak jak ja lubią sport i chcieliby mi pomóc. Jestem im wszystkim bardzo, bardzo wdzięczny.
Pragnę w tym miejscu również serdecznie podziękować za wsparcie, jakiego udziela mi przy pozyskiwaniu sponsorów redaktor Marek Rzepkowski, który na falach swojego programu w Radiu 1030 AM wielokrotnie mnie gościł i zachęcał radiosłuchaczy do wspierania mojej kariery, samemu również nie szczędząc pieniędzy. Na mojej koszulce z orłem na piersiach i kajaku jest jeszcze sporo miejsca na reklamę firm, których właściciele chcieliby, aby oglądali ją kibice i telewidzowie. O wyniki sportowe jestem spokojny – podkreśla pan Piotr.
Osoby lub firmy zainteresowane udzieleniem takiego wsparcia mogą dzwonić do zawodnika pod numer telefonu: 312-217-4520.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/NEWSRP
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama