Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 21:53
Reklama KD Market

"Strajk" Volkera Schlandorffa

Polscy twórcy filmowi na ogół chętnie biorą na warsztat polską historię, również tę najnowszą. Dlatego dość niezwykłym zjawiskiem był przez całe dziesięciolecia brak polskiego filmu fabularnego na temat przełomowych wydarzeń w Stoczni Gdańskiej i początków "Solidarności".

Trzeba było niemieckiego reżysera Volkera Schlandorffa, abyśmy mogli przeżyć to jeszcze raz, siedząc w sali kinowej. Jego "Strajk" (Die Heldin von Danzig) pomaga też zrozumieć, dlaczego pokazanie historii buntu robotników i jego przywódców było łatwiejszym zadaniem dla cudzoziemca niż dla polskich filmowców.

Niemiecki reżyser, zafascynowany postacią Anny Walentynowicz, a jednocześnie podkreślający, że czuje się dobrze w filmie fabularnym, a nie w tak zwanej "prawdziwej historii", wprowadził do jej biografii pewne nowe wątki, które tytułowej "bohaterce z Gdańska" od początku się nie podobały. Po obejrzeniu filmu groziła nawet oddaniem sprawy do sądu.

Nie przejmując się jednak emocjami, jakie budził jego projekt, Schlandorff zrobił bardzo dobry film, dający świadectwo jego sympatii do Polski i będący hołdem dla kobiety, która zmieniła bieg historii, ponieważ wiedziała co jest dobre, a co złe, i uparcie walczyła o sprawiedliwość w swoim miejscu pracy.
Grana przez niemiecką aktorkę Katharinę Thalbach Agnieszka – jak nazywa się bohaterka "Strajku" – jest biedną dziewczyną ze wsi. Zaczyna pracę w stoczni jako spawaczka, a czytać i pisać uczy się po to, aby zdać pisemny egzamin, konieczny do pracy na suwnicy. Jest hołubioną i nagradzaną przez dyrekcję "socjalistyczną przodownicą pracy", wyrabiającą 270 procent normy, co bulwersuje jej kolegów, którzy tłumaczą: "Oni udają, że nam płacą, a my udajemy, że pracujemy".

W miarę rozwoju akcji widzimy, jak na przestrzeni lat Agnieszka pod wpływem tragicznych wypadków przy pracy, których jest świadkiem, zwraca się przeciw kierownictwu i bezwolnym związkom zawodowym. Z równym uporem, jaki wcześniej skłaniał ją do nadludzkiej pracy, zaczyna toczyć batalię przeciwko krzywdzie robotników i ich rodzin.

Pokazana w wielkim skrócie czasowym i faktograficznym oraz ze zrozumiałymi uproszczeniami w kwestiach politycznych historia początku końca komunizmu w Polsce zachowała jednak zasadnicze wątki i atmosferę wielkiego przełomu, powrotu do normalności w ży- ciu społecznym.

Film nie podobał się Annie Walentynowicz, która chciała inaczej widzieć swoją postać, ale nie jest też łaskawy dla Lecha Wałęsy, przedstawionego jako postać sympatyczna, ale marginalna.

Lech – nie wymieniony w filmie z nazwiska – zostaje popchnięty do roli przywódcy przez swoją energiczną koleżankę, która nie wierzy, że kobieta na czele ruchu robotników może być przez polityków traktowana jako równy partner do rozmów.

Fabularna warstwa filmu może więc budzić u polskich widzów, nie mówiąc już o jego bohaterach, kontrowersje i zastrzeżenia – różne w zależności od ich sympatii, wiedzy i doświadczeń. Natomiast jako dzieło filmowe jest niewątpliwym osiągnięciem wszystkich jego twórców, od scenarzystów (Andreas Pflager i Sylke Rene Meyr) przez reżysera i aktorów.
Katharina Thalbach, momentami przypominająca Giuliettę Massinę, stworzyła postać z krwi i kości – uczciwej, prostej i twardej kobiety; żywą, wiarygodną i przekonującą.

Andrzej Chyra sprostał karkołomnemu zadaniu pokazania Lecha Wałęsy jako przywódcy nie z własnego wyboru, ale jednocześnie charyzmatycznego i – kiedy trzeba – porywającego do działania tysiące ludzi.

Film został nakręcony niemal w całości na terenie stoczni i to stocznia właśnie stanowi jego scenografię, a jej odgłosy stały się natchnieniem dla autora wspaniałej muzyki, francuskiego kompozytora Jeana Michela Jarre.
Polska wersja językowa jest dziełem Macieja Karpińskiego, a teksty dwojga niemieckich aktorów zostały doskonale zdubbingowane i film oglądamy z polskim dźwiękiem oraz angielskimi napisami.
Krystyna Cygielska
"Strajk" można będzie oglądać tylko przez jeden tydzień – od piątku 3 sierpnia do czwartku 9 sierpnia.
Godziny projekcji:
• piątek – 6:00 wieczorem;
• sobota – 3:15 i 5:15 po południu, 8:00 wiecz.;
• niedziela – 3:15 i 5:15;
• od poniedziałku do czwartku – 6:00 i 8:00 wieczorem.
Gene Siskel Film Center znajduje się przy 164 N. State Street. Informacje: tel. (312) 846-2075.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama