Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 22:11
Reklama KD Market

Piłkarze Zagłębia Lubin odlecieli do Bukaresztu

Piłkarze Zagłębia Lubin odlecieli we wtorek rano z wrocławskiego lotniska do Bukaresztu, gdzie w środę rozegrają rewanżowy mecz drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu ze Steauą mistrzowie Polski przegrali na swoim boisku 0:1.


Trener Zagłębia Lubin Czesław Michniewicz powiedział PAP przed odlotem, że pomimo przegranej w pierwszym meczu, nastroje w drużynie nie są najgorsze. "Jesteśmy pełni nadziei, ale i czekamy na trudne spotkanie. Nie jesteśmy faworytami, zdajemy sobie też sprawę z szansy, przed jaką stajemy, chciałbym żeby chłopcy zagrali jak nigdy dotąd, bo tylko tak możemy myśleć o awansie. Jeśli wszyscy zagrają na maksymalnym poziomie, to jest szansa, że awansujemy" - mówił Michniewicz.


Trener przyznał, że drużyna ma problem z napastnikami. "Michał Chałbiński jest po urazie, Piotr Włodarczyk nie jest jeszcze w najlepszej formie, a Andre Nunes jedzie z nami kontuzjowany, jako 20. zawodnik i nie wiemy w ogóle, czy będzie w osiemnastce meczowej. Nasz problem polega na tym, że nie strzelamy bramek i teraz pod nieobecność Nunesa ta sytuacja będzie jeszcze trudniejsza" - tłumaczył Michniewicz. Dodał, jednak, że na boisku "są też inni zawodnicy" i ma nadzieję, że ze stałego fragmentu gry uda im się strzelić gola.


Michniewicz zapytany o obawy przed meczem odpowiedział, że najbardziej boi się pogody. "Wszyscy nas przestrzegają, że w Bukareszcie jest bardzo gorąco i bardzo duszno, że będziemy grali w temperaturze 30 st. Celsjusza, a wtedy szybko odwadnia się organizm. I tego się obawiamy" - mówił trener. Przyznał też, że myśląc o awansie zespół musi strzelić przynajmniej dwie bramki. "Steaua też będzie miała swoje sytuacje i też będzie na pewno w stanie strzelić jedną bramkę" - zakończył trener.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama