Chicago (Inf. wł., CT, CST) – Niepewną sytuację gospodarczą odzwierciedlają nie tylko wysoce niestabilne giełdy, ale też rosnąca liczba bankructw i licytacji domów.
Sytuacja w Illinois i metropolii chicagowskiej odzwierciedla trendy ogólnokrajowe. Liczba spraw bankrupcyjnych po upływie pierwszych sześciu miesięcy tego roku podskoczyła w Illinois o 45.6 procenta w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego.
Liczba tego rodzaju spraw wynosiła w Illinois w pierwszej połowie tego roku 20,014, podczas gdy w tym samym czasie w 2006 roku takich spraw było 13,744.
Dane te odnoszą się do bankructw indywidualnych. Nie lepiej, a wręcz gorzej, jest w przypadku biznesów. Liczba firm ubiegających się o bankructwo w pierwszym półroczu podskoczyła o 63,8 procenta w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. Sprawy o bankructwo wniosły aż 493 biznesy.
Ponadto w pierwszym półroczu zwiększyła się w Chicago liczba licytacji domów. Wynosiła ona 34,818, a więc na każde 88 domostw przypadała jedna licytacja.
Burmistrz Richard M. Daley na konferencji prasowej obarczył władze federalne winą za ten stan rzeczy. Zdaniem burmistrza władze federalne nie wprowadziły odpowiednich przepisów kontrolno-interwencyjnych, choć zdawały sobie sprawę z powagi sytuacji.
Burmistrz Daley obiecał pomoc władz miasta dla rodzin, które utraciły domy, ale nie sprecyzował, na czym owa pomoc miałaby polegać. (ao)
Redakcja
