Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 14 grudnia 2025 05:13
Reklama KD Market

Zanim zgaśnie światło

Aby zapobiec blackoutowi, elektrownie muszą wiele zainwestować.
Polska zużywa coraz więcej energii elektrycznej, a moce wytwórcze elektrowni się nie zwiększają, a jedynie starzeją. Dziś jeszcze Polska dysponuje nadwyżkami mocy wytwórczych w energetyce, ale zużycie prądu rośnie tak szybko, że niezbędne są inwestycje w nowe moce oraz modernizacja starych.


Jeszcze niedawno głoszono teorię, iż wyłączenie z eksploatacji całych starych i energochłonnych gałęzi przemysłu, a także masowa wymiana domowego sprzętu elektrotechnicznego na nowoczesny i oszczędny uczyni ekonomikę i gospodarstwa domowe mniej prądożernymi. To był błąd. Wychodzenie z cywilizacyjnego zacofania sprawiło, że co roku w Polsce zużywa się o 3-4 procent energii elektrycznej więcej. Tymczasem 40 procent krajowych mocy wytwórczych ma ponad 35 lat. Zaś wykonywane teraz inwestycje w elektrowniach systemowych (czyli pracujących na rzecz ogólnokrajowego systemu) to zaledwie dwa bloki na węgiel brunatny w Pątnowie i Bełchatowie oraz blok na węgiel kamienny w Południowym Koncernie Energetycznym, na Śląsku.

Ponadto możliwości inwestycyjne Polski pochłonie inny kluczowy projekt, jakim jest budowa tzw. mostu energetycznego pomiędzy Polską a Litwą. Ma on być ogniwem europejskiego systemu bezpieczeństwa w basenie Bałtyku. Ponadto powstanie „mostu” nie zwiększy mocy polskiego systemu energetycznego, a jedynie zwiększy jego elastyczność. Koszt połączenia sieci energetycznych obu państw szacowany jest na 237 milionów euro – a dodatkowym warunkiem jest uzyskanie 75-procentowego dofinansowania ze środków Unii Europejskiej. Polska będzie musiała zainwestować w ten projekt 71 milionów euro. Trzeba będzie zbudować 150-kilometrową linię przesyłową. Inwestycja ma zostać ukończona w 2012 r.

O innych wielkich inwestycjach w energetyce nie jest głośno. A stają się one bardzo potrzebne. Przez wiele lat sprawdzianem dla polskiego systemu produkcji i przesyłania prądu była zima, dziś problemy pojawiają się nawet w lecie, szczególnie w dużych aglomeracjach. W ciągu ostatnich trzech lat pobór mocy w Warszawie zwiększył się o 20 proc. Na szczęście dotychczas udało się uniknąć większych problemów z dostawami.

Wzrost krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną nie jest dzisiaj w wystarczającym stopniu kompensowany uruchamianiem nowych źródeł wytwórczych. Specjaliści twierdzą, że rocznie powinny być oddawane do eksploatacji nowe moce na poziomie 1000 MW (megawatów), tymczasem możemy w najbliższych pięciu latach spodziewać się co najwyżej 1750 MW. Utrzymanie dotychczasowych tendencji wzrostu zapotrzebowania oraz faktycznego przyrostu zdolności wytwórczych może doprowadzić do zagrożenia pokrycia krajowego bilansu mocy tuż po 2010 r.

Oprócz problemów z budową nowych elektrowni, nie mniej ważne są trudności z budową linii przesyłowych. Projekty linii wywołują protesty ekologów i mieszkańców, a ich budowa ciągnie się nawet po kilkanaście lat. W dzisiejszym stanie prawnym nie jest możliwe uruchomienie we właściwym czasie wszystkich linii przesyłowych, niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, twierdzą energetycy.

Autorzy programu dla elektroenergetyki, dokumentu przygotowanego przed rokiem wspólnie przez resorty skarbu i gospodarki, szacują, że przy istniejących w kraju 30 tysiącach MW mocy wytwórczych i okresie zużycia instalacji wytwórczych 30-35 lat, corocznie powinno powstawać 800-1000 MW nowych mocy tylko dla odbudowy dzisiejszego potencjału.
„Utrzymujący się w kraju regres w budowie nowych mocy wytwórczych spowoduje, że za 5-7 lat ujawni się brak mocy wytwórczych” – czytamy w dokumencie.

Co prawda dzięki opracowanym procedurom zapewnienia dostaw prądu w ramach Unii Europejskiej, Polska jest bezpieczna. To stwierdzenie ma jednak sens techniczny, a nie ekonomiczny. Oznacza, że w wypadku sytuacji kryzysowej prąd z importu będzie na każde zawołanie, ale może być bardzo drogi.

Dotąd ponad 90 procent energii elektrycznej w kraju wytwarza się z wydobywanych w Polsce surowców, głównie węgla kamiennego i brunatnego. Resztę zapewnia gaz ziemny i tak zwane odnawialne źródła. Te ostatnie są jednak marginesem. W zeszłym roku ze źródeł odnawialnych pochodziło mniej niż 4 procent sprzedanej energii. Na blisko 35 MW mocy zainstalowanej w krajowym systemie elektroenergetycznym, około 23 MW wytwarzają elektrownie i elektrociepłownie zużywające węgiel kamienny, a blisko 9 MW węgiel brunatny. Resztę stanowi energia z gazu ziemnego i odnawialnych źródeł.

Eksperci szacują, że na inwestycje w sektorze potrzeba nawet 80 miliardów złotych w ciągu następnych 10 lat. Gdzie szukać pieniędzy? Rząd planuje je znaleźć, sprzedając mniejszościowe pakiety akcji czterech utworzonych ostatnio regionalnych koncernów energetycznych, obejmujących największe elektrownie. Pierwsze z nich mają trafić na giełdę pod koniec 2007 i w 2008 r.
Jeszcze innym źródłem finansowania inwestycji w energetyce mogą być fundusze Unii Europejskiej. Na ogłoszonej niedawno liście projektów kluczowych UE Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko” znalazło się 30 inwestycji, których łączny koszt całkowity wynosi ponad 3,6 miliardów euro. Jednym z nich jest ogólnoeuropejski projekt opracowania technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla współrealizowany przez Południowy Koncern Energetyczny.

Zgodnie z „protokołem z Kioto” do 2012 roku Polska jest zobowiązana do 6-procentowej redukcji gazów cieplarnianych w porównaniu z 1988 r. Ograniczenie emisji dwutlenku węgla ma zapewnić system handlu uprawnieniami do emisji. Na początku tego roku Komisja Europejska zapowiedziała zmniejszenie do roku 2020 emisji dwutlenku węgla o 20 procent, zmniejszenie energochłonności gospodarki o 20 procent i zwiększenie udziału energii z odnawialnych źródeł w bilansie energetycznym do poziomu 20 procent.

Całkowita emisja dwutlenku siarki przez energetykę ma wynieść w 2008 roku nie więcej niż 454 tysięcy ton, przy 700 tysiącach ton w 2006 r. Dlatego konieczne jest zainstalowanie urządzeń do odsiarczania, co wymaga inwestycji. A elektrownie polskie należą do najbardziej dymiących.

Wynika z tego konieczność szybkich i wielkich inwestycji w elektroenergetykę. A tymczasem najnowsza wielka elektrownia w Polsce, zakład w Bełchatowie, ma już prawie 25 lat.
Andrzej Nierychło
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama