Skład mam gotowy w 70 procentach, do obsadzenia pozostały trzy-cztery kategorie - powiedział trener reprezentacji Rosji w boksie Aleksander Lebziak, na dwa tygodnie przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Chicago.
"W 70 procentach znam rosyjskich uczestników mistrzostw świata, a bez odpowiedzi pozostają trzy-cztery wagi. Ale nie zdradzę, o które chodzi. Zawodnicy ciężko pracują na ostatnim już zgrupowaniu i wkrótce wszystko się wyjaśni" - powiedział Lebziak, cytowany przez rosyjskie media.
Razem z Rosjanami, nie bez przyczyny uważanymi za europejską potęgę pięściarstwa amatorskiego, trenują też bokserzy z innych krajów. "Sparuje z nami drużyna narodowa Grecji oraz pojedynczy reprezentanci Czarnogóry i Estonii. Oni też jadą na MŚ do Stanów Zjednoczonych" - dodał szkoleniowiec.
Dwa lata temu w chińskim Mianyang Rosjanie zdobyli trzy złote medale (Aleksiej Tiszenko - 57 kg, Matwiej Korobow - 75 kg i Aleksander Aleksiejew - 91 kg), srebrny (Roman Romanczuk - +91 kg) oraz brązowy (Chabib Ałłaczerdijew - 60 kg). Ich występ został uznany za nieudany.
Znacznie lepiej zaprezentowali się w ubiegłorocznych ME w bułgarskim Płowdiw, gdzież aż dziewięciu zdobyło złote medale, a dwóch pozostałych - brązowe.
"Nasze tegoroczne plany pokrzyżowała informacja o przeniesieniu MŚ z Moskwy do Chicago. Ale co zrobić, przecież ring jest taki sam wszędzie. Trzeba do niego wejść i udowodnić swoją wyższość - mówi Lebziak. - Do Stanów Zjednoczonych wyjeżdżamy 17 października. Bardzo ważna będzie aklimatyzacja, bowiem dziewięć godzin różnicy, to jakby noc zamienić z dniem" - powiedział mistrz olimpijski z Sydney.








