(WP) – Budowa potężnej ambasady USA w Bagdadzie może kosztować $144 milionów więcej i zostanie ukończona kilka miesięcy później niż projektowano. Sytuację tę złożono na słabe planowanie, niedoświadczonych pracowników, wewnętrzne spory i zmiany wprowadzone w ostatniej chwili na życzenie Departamentu Stanu.
Na budowę tej największej na świecie misji USA przeznaczono oryginalnie $592 mln. Termin zakończenia prac przesunął się tak bardzo, że Dept. Stanu zwrócił się do irackiego rządu o zezwolenie na pozostanie 2000 nie irackich robotników o pozostanie w tym kraju do marca przyszłego roku.
Wzrost kosztów i zwłoka w oddaniu budynków do użytku zaniepokoiła członków Kongresu. Niektórzy z nich postrzegają te problemy jako ostatnie z serii niedociągnięć Dept. Stanu krytykowanego za brak lub niedostateczną kontrolę nad podległymi mu prywatnymi kompaniami, pracującymi na rządowych kontraktach w Iraku. Przewodniczący izbowego Komitetu Spraw Zagranicznych wysłał w tej sprawie list do zastępcy sekretarza stanu, Johna D. Negroponte, z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
Rzecznik departamentu, Sean McCormack, uczciwie powiedział, że nie potrafi podać daty otwarcia ambasady, co nie znaczy, że termin ten będzie przesuwany w nieskończoność.
Projekt bagdadzki został dodatkowo skomplikowany przez spory między ambasadorem USA w Iraku, Ryanem C. Crockerem, a Jamesem Golden, który z Waszyngtonu dogląda budowy projektu. Crocker zabronił Goldenowi przyjeżdżać do Iraku za to, że zlekceważył rozkazy ambasady w czasie śledztwa w sprawie śmierci pracownika.
Golden był podejrzany o zniszczenie dowodów w tej sprawie. Kiedy doszło do konfrontacji z przedstawicielami ambasady, powiedział, że pracuje dla Waszyngtonu, a nie ambasady. I właśnie wtedy Crocker kazał mu zabierać manatki i nigdy nie wracać do Iraku. Żadna ze stron nie chce udzielić prasie dodatkowych wyjaśnień na temat tego nieporozumienia.(eg)
Ambasada USA w Bagdadzie
- 10/11/2007 05:44 PM
Reklama








