Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 15 grudnia 2025 12:28
Reklama KD Market

Zamach na Musharrafa?

Islamabad (AP) – Jeden z helikopterów towarzyszących prezydentowi Pakistanu, gen. Pervezowi Musharraf, w podróży do Kashmiru rozbił się w poniedziałek "z przyczyn technicznych". Cztery osoby na pokładzie zginęły, kiedy maszyna podchodziła do przymusowego lądowania.

Choć Musharrafowi nic nie groziło, to wypadek ten przypomniał, że ten sprzymierzeniec Waszyngtonu w walce z terroryzmem przeżył już kilka prób zamachu na swoje życie.

Musharraf dotarł do miejsca podróży, gdzie brał udział w uroczystościach związanych z drugą rocznicą trzęsienia ziemi, w którym zginęło blisko 80 tys. ludzi.

Naoczny świadek wypadku powiedział, że kilku pasażerów wyskoczyło z helikoptera zanim uderzył w ziemię i stanął w płomieniach.
Choć pierwsze oględziny nie wskazują na ostrzelanie he-likoptera, to wypadek ten skuppił uwagę na bezpieczeństwie Musharrafa. Poprzedni lider militarny Pakistanu, gen. Zia-ul Haq, zginął w 1988 roku w do dziś nie wyjaśnionej eksplozji na pokładzie samolotu, wraz z ambasadorem USA Arnoldem L. Raphaelem i kilku pakistańskimi generałami.

W minioną sobotę Musharraf wygrał wybory na prezydenta. Sąd Najwyższy nie dopuścił do oficjalnego ogłoszenia wyników, aż do podjęcia decyzji, czy Musharraf mógł ubiegać się o stanowisko prezydenta, podczas gdy równocześnie jest szefem sił zbrojnych.

Musharraf przyrzekał odejść z wojska w razie wyborczego zwycięstwa. Wyznaczony przez niego następca, gen. Ashfaq Kayani, w poniedziałek dostał promocję na wiceszefa armii.

Musharraf, który obalił cywilny rząd w 1999 roku, za główną przyczynę ubiegania się o przedłużenie swojej prezydentury podał chęć poprowadzenia walki przeciw islamskim ekstremistom.

Chęć współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w tym zakresie wyraził wkrótce po terrorystycznym ataku na USA 9 września 2001 roku, lecz mimo usytuowania ponad 90 tys. pakistańskich żołnierzy wzdłuż granicy z Afganistanem, islamscy bojownicy zdołali zacieśnić kontrolę nad tym regionem. Pięć tygodni temu w południowym Waziristanie porwali ponad 230 żołnierzy.

Na trzech z nich przeprowadzili egzekucje. W ub. weekend wybuchły ciężkie walki w sąsiadującym, północnym Waziristanie, gdzie – w opinii administracji Busha – po zawarciu porozumienia o zawieszeniu ognia między Musharrafem a lokalnymi grupami bojowymi, al-Kaida zdołała się przegrupować i umocnić.
W ostatnich walkach zginęło 150 bojowników i 45 żołnierzy. Piętnastu innych żołnierzy zaginęło. Dwanaście osób, w tym kobiety i dzieci, zginęło, kiedy rakieta trafiła w ich dom. Wszystko to przyczynia się do coraz gwałtowniejszej krytyki pod adresem sojuszu Musharrafa z Amerykanami. (eg)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama