Chicago (Inf. wł.) – Jeden z najbliższych przyjaciół Stevea Fossetta, współsponsor jego wypraw, przyznał 15 października, że traci nadzieję na odnalezienie podróżnika.
Miliarder Richard Branson stwierdził, że przestaje wierzyć w odnalezienie Fossetta, choć jego przyjaciel jest niezwykłą indywidualnością i ma nadzwyczajne zdolności wychodzenia z opresji.
63-letni Steve Fossett, chicagowski milioner-podróżnik i ustanawiacz rekordów, zaginął w poniedziałek 3 września (Labor Day). Tego dnia widziano go po raz ostatni, jak odlatywał jednosilnikowym samolotem w pobliżu Reno w Newadzie.
Miał wypatrzeć z samolotu odpowiedni teren na pobicie rekordu największej prędkości naziemnej.
Przy użyciu najnowocześniejszych urządzeń i technologii przeszukano tereny północnej Newady i wschodniej Kalifornii – olbrzymi obszar o powierzchni dwa razy większej od stanu New Jersey.
Branson wyraził obawy, że Fossett już może nie żyje. Dodał, że inni przyjaciele zaginionego też dopuszczają możliwość śmierci.
Branson powiedział, że żona Fossetta powróci jeszcze raz do Newady, by przeprowadzić ostatnią akcję poszukiwawczą.
Podkreślił, że od ukończenia 55 lat Fossett pobił 125 rekordów światowych w różnych dyscyplinach.
Fossett zarobił miliony dolarów na giełdzie w Chicago.
Większość jego wyczynowych przedsięwzięć współfinansowana była przez Bransona.
Na pokładzie samolotu Fossetta były urządzenia nadawcze – w tym specjalny aparat wielkości zegarka, który nosił na ręku – ale wieża kontrolna nigdy nie odebrała żadnych sygnałów.
Fossett był pierwszą osobą, która samotnie odbyła podróż dookoła świata balonem na podgrzewane powietrze.
(ao)
Odnalezienie Fossetta mało prawdopodobne
- 10/17/2007 08:56 PM
Reklama








