Hokeiści Toronto Maple Leafs trzykrotnie obejmowali prowadzenie, a jednak przegrali na wyjeździe z Buffalo Sabres 4:5 po dogrywce w poniedziałkowym meczu ligi NHL.
Zwycięską bramkę dla "Szabel" - na niespełna cztery sekundy przed końcem doliczonego czasu gry - strzelił Czech Ales Kotalik.
Gospodarze wygrywali 2:0, 3:2, 4:3 (dwa trafienia Chada Kilgera i po jednym Simona Gamache'a i Nika Antropova), ale nie udało im się utrzymać korzystnego wyniku.
Gola dla Sabres w regulaminowych 60 minutach uzyskali: Adam Mair, Jason Pominville, Thomas Vanek i Jochen Hecht.
Broniący Pucharu Stanleya zawodnicy Anaheim Ducks wygrali z Detroit Red Wings 6:3. Spotkanie było wyrównane tylko przez dwie tercje (3:3), bowiem w ostatniej gospodarze strzelili trzy bramki.
"Czerwone Skrzydła" pognębił pięć sekund przed końcową syreną Sean O'Donnell, który tym samym sprawił sobie spóźniony prezent na 36. urodziny (obchodził je w sobotę). W tym momencie Ducks grali w osłabieniu (na ławce kar przebywał Chris Pronger), a poza tym rywale wycofali bramkarza, by zyskać przewagę w ataku.
Wcześniej gole zdobyli - dla Anaheim: Kent Huskins, Chris Kunitz, Andy McDonald, Samuel Pahlsson i Corey Perry; dla Detroit - Kris Draper, Henrik Zetterberg, Brian Rafalski.
W ostatniej poniedziałkowej konfrontacji hokeiści Vancouver Canucks przegrali u siebie z San Jose Sharks 2:4. Przełom nastąpił w trzeciej odsłonie, kiedy przy stanie 1:1, "Rekiny" potrzebowały trzy minuty i dwadzieścia sekund, aby trzykrotnie umieścić krążek w siatce.








