Waszyngton (AP) – Najpierw Irak teraz Iran. Najpierw broń masowego rażenia, teraz nuklearna.
Najnowszy raport wywiadu przekreśla dotychczasowe założenia Waszyngtonu, że Teheran dąży do zbudowania nuklearnej bomby. Absolutną pewność zastąpiła niepewność. "Nie wiemy, czy Iran zamierza pracować nad bronią nuklearną", stwierdza szczerze raport National Intelligence Estimate.
W styczniu tego roku dyrektor krajowego wywiadu nie miał co do tego żadnych wątpliwości. W ub. miesiącu na konferencji prasowej z prezydentem Francji, Nicolasem Sarkozy, prezydent Bush powiedział, że wspólnie mają zamiar "przekonać irański reżim do porzucenia nuklearnych ambicji".
17 października Bush straszył wybuchem III wojny światowej. "Powiedziałem ludziom, że jeśli chcą uniknąć III wojny światowej, to powinni być zainteresowani powstrzymaniem Irańczyków przed zdobyciem wiedzy o produkcji nuklearnej broni". Kiedy indziej znów zdawał się namawiać Izrael do akcji przeciw Iranowi, mówiąc: "Gdybym był Izraelczykiem, to przykładałbym większą wagę do irańskiego zagrożenia".
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Stephen Hadley, tłumaczył komentarze prezydenta tym, że informacje o zagrożeniu ze strony Iranu dostawał od wywiadu.
Nic jednak nie usprawiedliwia ostatnich pogróżek prezydenta, zważywszy, że już kilka miesięcy temu wywiad powiadomił go o przygotowywanych zmianach w ocenie Iranu. Co ciekawsze, podczas wtorkowej konferencji prasowej zapytany, czy dowiedział się o jakie zmiany chodzi, Bush, ku zaskoczeniu dziennikarzy odpowiedział "nie". Teraz Biały Dom twierdzi, że prezydenta zapoznano z NIE dopiero w środę 28 listopada. Co do tego też nie ma pewności.
W wywiadzie udzielonym CNN we wtorek 4 grudnia, znany dziennikarz, zdobywca Pulitzera, Seymour Hersh, ujawnił, że Bush znał treść NIE przynajmniej 2 dni wcześniej. Okazuje się, że sprawę tę poruszał na dwóch spotkaniach z premierem Izraela, Ehudem Olmertem, przed rozpoczęciem konferencji pokojowej w Annapolis w ub. tygodniu. "Izraelczycy zgłosili obiekcje wobec tego raportu. Uważają, że jesteśmy naiwni i nie rozumiemy problemu".
Hersh dodał, że konfrontacja z Iranem jest ciągle możliwa, ponieważ "Izrael może zdecydować się na militarną akcję z cichą pomocą Waszyngtonu".
Lider senackiej większości, sen. Harry Reid, powiedział, że to demokraci domagali się ujawnienia nowego raportu NIE po to, by wstrzymać naciski administracji na Kongres i cały kraj do nowej wojny, w oparciu o błędne informacje wywiadu.
Mimo że wywiad twierdzi, iż Iran wstrzymał swój program nuklearny już w 2003 roku, Biały Dom nie widzi powodu do rezygnacji z dotychczasowej strategii i zapowiada wywieranie presji na Teheran, by powstrzymać go przed podejmowaniem prób wejścia w posiadanie nuklearnej bomby w przyszłości.
"Prawda wygląda tak, że żeby nasza strategia odniosła skutek, społeczność międzynarodowa musi zwiększyć nacisk na Iran poprzez dyplomatyczną izolację, sankcje ONZ i finansowe. Sam Iran musi zdecydować, czy chce podjąć negocjacje w poszukiwaniu rozwiązania sytuacji", powiedział Hadley. Brzmiało to tak, jakby nie był świadomy propozycji negocjacji, złożonych przez Iran w 2003 roku.
Niektórzy analitycy wierzą, że nowe konkluzje wywiadu dla wiceprezydenta Dicka Cheneyego i innych "jastrzębi" w administracji Busha będą przeszkodą na drodze do dalszych konfrontacji z Iranem.
"Dobrze, że na ślepo nie wdaliśmy się w nowy konflikt. Okazuje się, że nie jest to bomba zegarowa jak administracja sugeruje od kilku lat", powiedział Jon Wolfsthal z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.
"Konkluzja, że międzynarodowe naciski skłoniły Iran do przerwania programu, jest tą częścią informacji, jaką pominęliśmy w przypadku Iraku, kiedy Bush wierzył, że Irak produkuje broń masowego rażenia mimo ONZ-owskich sankcji".
(eg)
Kiedy prezydnet wiedział?
- 12/07/2007 05:32 PM
Reklama








