Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 21:52
Reklama KD Market

Izraelski minister nie moze jechać do Londynu

Izraelski minister spraw społecznych Avi Dichter odwołał podróż do Wielkiej Brytanii, gdzie groziło mu aresztowanie z powodu udziału w decyzji o zgładzeniu szefa militarnego oddziału Hamasu w lipcu 2002 roku.

W wyniku zbombardowania domu Salaha Shehadego w Gazie zginęło 15 osób, w tym jego żona i troje dzieci. Zdarzenie to miało miejsce w czasie, kiedy Dichter był szefem Shin Bet.

Avi Dichter został zaproszony do udziału w konferencji zorganizowanej przez brytyjski instytut badawczy pod hasłem "Dzień po Annapolis" (gdzie odbyły się wstępne rozmowy pokojowe między Izraelem a Palestyńczykami). Minister miał wygłosić przemówienie na temat tego procesu dyplomatycznego.

Przed wyjazdem skontaktował się z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, m.in. dlatego, że zdarzało się, iż w Wielkiej Brytanii składano oskarżenia o zbrodnie wojenne przeciw izraelskim oficerom i na tej podstawie wydawano nakazy aresztowania. Ministerstwo odpowiedziało, że nie rekomenduje wyjazdu, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo złożenia takiej skargi przez "ekstremalnie lewicową organizację" przeciw Dichterowi. Wyjaśniono mu również, że ponieważ nie jest oficjalnym gościem brytyjskiego rządu, to nie jest objęty immunitetem. Minister odwołał wyjazd.

Dichter był już oskarżony w USA w 2005 roku o udział w zgładzeniu Shehadego. Tu nie jest to powód do aresztowania.
Brytyjskie prawo zezwala prywatnym osobom na składanie skarg przeciw innym osobom za takie przestępstwa, jak zbrodnie wojenne. Może to prowadzić do wydania nakazu aresztowania, wezwania na przesłuchania, wyjaśnienia sprawy przez policję, a nawet rozpoczęcia śledztwa.

Dichter jest pierwszym ministrem, który stanął przed problemem, jaki zazwyczaj nęka oficerów izraelskich służb bezpieczeństwa. Podobna niespodzianka czekała obecnego ministra transportu, Shaula Mofaza, gdy w 2002 roku, pełniąc stanowisko szefa sztabu, udał się do Londynu. To samo spotkało byłego szefa sztabu, Moshe Yaalona i byłego szefa południowego dowództwa, Dorona Almoga.

W sierpniu 2005 roku Almog poleciał do Londynu. Dowiedział się, że policja czeka na niego na lotnisku z nakazem aresztu. Pozostał w samolocie i powrócił do Izraela, unikając żenującego incydentu.

W ciągu ostatnich kilku tygodni Izrael podjął starania o zniesienie prawa uniemożliwiającego izraelskim oficerom składanie wizyt w W. Brytanii. Minister obrony Ehud Barak i minister spraw zagranicznych Tzipi Livni na oddzielnych spotkaniach z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych, Davidem Milibandem, żądali wprowadzenia zmian w tym zakresie. Miliband powiedział, że jego rząd się tym zajmie, lecz nic nie obiecywał. (Haaretz – eg)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama