"Musimy jasno powiedzieć, że jeśli Iran nie będzie kooperować z Zachodem w sprawie swego programu nuklearnego, to konfrontacja militarna będzie nieunikniona", ostrzegł Ron Prosor, który wkrótce obejmie stanowisko ambasadora Izraela w Wielkiej Brytanii.
Do niedawna główny doradca premiera Ehuda Olmerta ds. Iranu, w rozmowie z Sunday Telegraph Prosor wyraził przekonanie, że Iran będzie zdolny do wyprodukowania bomby nuklearnej około 2009 roku.
"Jeśli wszystko będzie posuwać się w obecnym tempie, to Iran przekroczy techniczny próg w 2009 roku. To jest zagrożenie na skalę globalną i wymaga globalnej odpowiedzi. Teheran stoi przed wyborem, kooperacja albo konfrontacja".
Wyrażając zdumienie raportem amerykańskiego wywiadu, który ocenia, że Iran przerwał badania nuklearne w 2003 roku, Prosor powiedział, że w Izraelu panuje przekonanie, iż w rzeczywistości program ten nigdy nie został zarzucony.
W rozmowie z brytyjską gazetą Prosor zakwestionował potrzebę rozwijania "pokojowego programu nuklearnego", jak utrzymuje prezydent Ahmedineżad, "przy tak bogatych zasobach ropy naftowej".
Prosor zarzucił Iranowi podważanie podejmowanych przez prezydenta Busha prób wznowienia pokojowych negocjacji między Izraelem a Palestyńczykami. Wyraził nadzieję, że rozmowy w Annapolis "były początkiem procesu, w rezultacie którego dwa państwa i dwa narody będą żyć obok siebie w pokoju i bezpieczeństwie".(eg)
Redakcja
