Liderzy Southwest Division i obrońcy tytułu mistrzowskiego koszykarze San Antonio Spurs doznali w czwartek piątej porażki w sezonie ligi NBA. Spurs przegrali na wyjeździe z drugą drużyną Pacific Division Los Angeles Lakers 97:102.
"Jeziorowców" do czwartego z rzędu sukcesu poprowadził ich czołowy gracz Kobe Bryant, zdobywając 30 punktów. Goście wystąpili w osłabionym składzie, bez kontuzjowanych Tima Duncana i Francuza Tony Parkera i w tej sytuacji najwięcej, bo 22 punkty zdobył Bruce Bowen. Lakers w 21 spotkaniach odnieśli 13 zwycięstw, natomiast ich rywale rozegrali o jeden mecz więcej, zwyciężając 17 razy.
Także 17 wygranych, ale w 23 meczach mają w dorobku liderzy Pacific Division Phoenix Suns, którzy w czwartek nie grali. Najlepszym bilansem legitymują się prowadzący w Atlantic Division Boston Celtics, którzy w 20 spotkaniach tylko dwukrotnie musieli uznać wyższość przeciwników.
W pozostałym czwartkowym meczu "czerwona latarnia" Southeast Division Miami Heat przegrali przed własną publicznością z wiceliderem tej dywizji Washington Wizards 91:104. Było to dopiero szóste zwycięstwo koszykarzy z Florydy w sezonie. Tyle samo wygranych meczów mają także New York Knicks, Seattle SuperSonics i Memphis Grizlies. Nie wiedzie się w rozgrywkach drużynie Minnesota Timberwolves, która zaledwie trzy razy miała powody do radości.
Dobre spotkanie w drużynie Heat rozegrali Chris Quinn (22 punkty to jego rekord życiowy), Udonis Haslem (19 punktów i 11 zbiórek), Dwyane Wade (17) i Ricky Davis (16). Koszykarze Wizards, wygrywając na Florydzie, przełamali "czarną serię" ośmiu porażek w rywalizacji z Heat na wyjeździe. Do sukcesu gości najbardziej przyczynił się zdobywca 26 punktów DeShawn Stevenson, ustanawiając osobisty rekord sezonu. Dzielnie wspomagali go pozostali zawodnicy z czołowej piątki Caron Butler (19 punktów i 9 zbiórek), Antawn Jamison (16 punktów i 16 zbiórek) oraz z 12 punktami Brendan Haywood








