Trener norweskich skoczków Mika Kojonkoski dopiero w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia podał skład ekipy na Turniej Czterech Skoczni. Fin liczy też na "odblokowanie psychiczne" swych podopiecznych i miejsca na podium.
Do Austrii i Niemiec Norwegowie pojada w siedmioosobowym składzie. Będą to Anders Bardal, Tom Hilde, Anders Jacobsen, Roar Ljoekelsoey, Bjoern Einar Romoeren, Sigurd Pettersen oraz Andreas Vilberg, który wywalczyl dodatkowe miejsce poprzez świetne wyniki w Pucharze Kontynentalnym.
Kojonkoski powiedział, że liczy na miejsca na podium w każdym z czterech konkursów oraz w punktacji generalnej TCS. "Pomimo obiecującego początku w Pucharze Świata w Kuusamo następne konkursy nie były dla nas udane. Turniej Czterech Skoczni z uwagi na ogromne tradycje jest ważny Norwegów i liczymy, że skoczkowie zmobilizują się w tak prestiżowej imprezie. Na szczęście nie jesteśmy faworytami".
Dodał, że "obecność Andreasa Vilberga już wprowadziła nowe emocje i duch zwycięstwa do zespołu, ponieważ pokazał on, że można wygrywać".
Kojonkoski podkreślił, że "sukcesy Austriaków pokazują jak specyficzną konkurencją są skoki jeżeli chodzi o psychikę. Podczas kiedy oni skaczą świetnie i znajdują się na psychicznej fali, to pozostali skoczkowie zostali psychicznie sparaliżowani. Pomimo, że bardzo chcą, to im nie wychodzi. Zamiast próbować +na siłę+, należy się rozprężyć, lecz to nie jest wcale takie proste. Dlatego też w ostatnich dniach przed Turniejem będziemy kierowali uwagę głównie na psychikę. Moi skoczkowie wiedzą, że są w stanie wygrywać z Austriakami, lecz teraz muszą w to uwierzyć i przestać o myśleć o rywalach".