Informacja własna) – W niedzielę 20 lipca „wszystkie drogi prowadziły do siedziby ZNP”, przynajmniej dla starych i nowszych samochodów (i ich posiadaczy) pragnących wziąć udział w II Dorocznym Pokazie Pojazdów „antycznych i klasycznych”. Impreza musiała zostać życzliwie zauważona także przez czynniki regulujące pogodę w niebie, bowiem ku pełnemu zaskoczeniu wszystkich – w południe nagle zaświeciło pełne lipcowe słońce, przerywając kilkudniową passę deszczy i burz. Zrobiło się wręcz upalnie, co uspokoiło wielu właścicieli zabytkowych „czterech kółek”, którzy nie wyprowadzą swoich cacek z garażu, jeśli grozi niebezpieczeństwo nawet jednej kropli deszczu.
Dlatego druga prezentacja samochodów na pięknej łące tuż za siedzibą krajową Związku Narodowego Polskiego przy Cicero Ave. zrobiła się wręcz okazała: zgłoszeń napłynęło daleko więcej niż przed rokiem, bo ponad 70, a do realnego oglądania otrzymaliśmy ponad 50 okazów, głównie amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego, poczynając od lat 30. i 40., z akcentem na całą gamę legendarnych „krążowników” z „bajecznych lat 50.”, ”pociągających lat 60.”, „eleganckich lat 70.” i „przebojowych lat 80.”. Lata 90. nie wchodziły w rachubę, bo uznano je za „za młode”. Warunkiem udziału w przeglądzie był nobliwy wiek samochodu, co najmniej 25 lat.
Najstarszy model w tym roku zademonstrował Mark Szczodrowski z Bensenville, Il., który oczywiście zgarnął, bez jakiejkolwiek konkurencji, nagrodę w tej kategorii, przywożąc ze sobą istny eksponat muzealny, Curved Dash Oldsmobile z 1901, który nie miał ani ścian, ani kierownicy (prowadziło się go trzymając w ręku drążek!). Najwięcej mil „nawinął” na opony w swojej długiej przeszłości Plymouth Duster Twister z roku 1971, w posiadaniu Mike’a Knesha z Fair Oaks, z Indiany, zaś dwa wyróżnione eksponaty „sprzed II wojny światowej” i „po II wojnie św.” okazały się pięknymi okazami klasycznego Forda Model A z 1930 r. (utrzymanym w nienagannym porządku przez Kena Wallenberga z Elmwood Park, Il.) oraz miniaturowa Isetta BMW z 1958 r., powod do słusznej dumy właściciela, naszego radiowca z WPNA 1490 AM, Grzegorza Grdenia z Morton Grove, w Il.
Reprezentantami trzech wielkich epok amerykańskiej motoryzacji, dzięki werdyktowi jury, zostały: „Pink Cadillac”, Sedan DeVille z roku 1959 (w posiadaniu Aurel Zaharii z Lincolnwood, Il), Ford Mustang Mach I z 1969 roku (przedmiot satysfakcji Breda Rome z Glenview, IL) oraz Chevrolet Convertible 1974 naszego prezesa, Franciszka J. Spuli z Park Ridge, Il. „Asem lat 80.” nazwano Pontiaca Fiero GT z 1986 r. Walta Kubiaka z Chicago, zaś laur „Najlepszego sportowego wozu” przypadł Zygmuntowi Jadczakowi, który wystawił swego Mercedesa 190 SL z 1956 roku (istne cudo!). Za najlepszy „samochod importowany” jury uznało poczciwą, starą „Warszawę”z Żerania (rocznik 1951), przywiezioną przez Marka Pieprzyka z South Barrington, Il. Najbardziej „wystrzałowym”, czyli „Best Hot Rod” ogłoszono Forda T-Bucket z 1923 „Józefa z Niles”.
Nie zabrakło na liście nagród istnych „potworów dróg” z przeszłości: w kategorii „Best restored or oryginal Muscle Car” wyróżniono Plymouth Duster Twister z 1971 r. Mike’a Knesha z Fair Oaks, Il., a jako “Best modified Muscle Car” zaanonsowano Chevrolet Camaro RS LT Z28 z 1974 r., w posiadaniu Tima Jacobsa z Lincolnwood, Il. Wśród półciężarowych trucków nagrody przyznano posiadaczowi Forda F-100 z 1966 r. (ukrywającemu się pod anakronimem „Dean G.”) oraz Chevroletowi Truck z 1972 r. zgłoszonemu przez enigmatycznego „Eddiego z Chicago”.
W końcu, trzej główni sponsorzy i organizatorzy pokazu zaanonsowali swoje samochody „naj”: Sauganash Chamber of Commerce wręczył swoje trofeum Zygmuntowi Mackiewiczowi, właścicielowi Corvair Three Wheeled Motocycle z roku 1965, zaiste fantazyjnemu, współczesnemu wolantowi autostrad, bogato zdobionemu w malowidła typu „Piękna i bestia”, Związek Narodowy Polski „strzelił w dziesiątkę” wyróżniając Jacka Kawczyńskiego za prosty i klasyczny Harley Davidson „Fat Boy” Motocycle. Wreszcie sama publiczność, która przyszła na wystawę i wrzuciła do urn udostępnione jej ankiety, wypowiedziała się zdecydowanie za swoim zabawnym faworytem, jakim okazał się miniaturowy model BMW Isetty z roku 1958, cacko Grzegorza Grdenia, który swoją pasję dla małych samochodów z dawnych lat wyraził również przez wyprodukowanie wycinanki polskiego „Mikrusa”, do sklejania, który młodym uczestnikom imprezy wręczał komisarz Okręgu XIII, Zenon Olejniczak.
Jak z dotychczasowej relacji powinno już wynikać, druga wystawa samochodowa, zainicjowana w ub. roku przez ZNP, okazała się wersją „poprawioną i wzbogaconą” w porównaniu ze swoją premierą. Pogoda, jaka nieoczekiwanie okazała się łaskawa, wpłynęła też na liczną frekwencję, którą oceniać można na co najmniej półtora tysiąca gości. Nie mogli oni narzekać na brak atrakcji, przygotowanych dla nich przez współpracujące przy Classic & Antique Car Show, instytucje. Poza stoiskami ubezpieczeń związkowych (w którym można było rozmawiać z Józefem Magielskim i Anną Burszczyk) czy Banku ZNP, przyciągającym urodą i miłą obsługą trzech dziewcząt z tej instytucji, które przybyły w dodatku z cennymi fantami do wygrania w zaoferowanej loterii, pojawiły się stoiska usług medycznych i chiropraktycznych, które cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Było także kilka punktów z propozycjami motoryzacyjnymi. Cały „mini show” przywiózł dealer Volksvagena, demonstrowano także rewelacyjne środki przywracające urok i połysk posiadanym pojazdom. Dla dzieci uruchomiono stoisko z malowaniem twarzy i tymczasowym tatuażem, lody, wodę z coolera i kanapki oferowane były w kilku miejscach, przy pełnym poświęcenia wysiłku grona działaczy ZNP (Bożena Sztukowska, Stasia Rawicka), dyrektorów (Cecylia Tomaszkiewicz z siostrą, Christine Domalewski) i komisarzy. Czas umilały dźwiękowo występy młodych muzyków, uprawiających swojski rock, zaś taśmy z klasyką puszczane przez Wiktora Modlińskiego konkurowały z nimi skutecznie. Był też pokaz tańca „w pełnym słońcu” w wykonaniu solistów z nowej sekcji zainteresowań, jaka znalazła gościnę w siedzibie głównej ZNP.
Wypada pogratulować prezesowi Związku, Franciszkowi Spuli, za jego śmiały pomysł, a także znalezienie szerokiego grona ludzi (także wśród Amerykanów!) gotowych z pełnym oddaniem i poświęceniem współdziałać przy tej imprezie dla „młodych i starszych”, bo przekrój wieku widowni tym razem był wręcz imponujący. Konkurs samochodów i nagrody koordynował Dave Hartman, z wydatną pomocą pośpieszyła też przez cały okres przygotowań Jackie Boland z Sauganash Chamber of Commerce, a całą imprezę uświetnił swoją obecnością konsul generalny RP w Chicago Zygmunt Matynia z małżonką Bożeną, a także pani alderman Margaret Laurino, która wyglądała na autentycznie zadowoloną z uczestnictwa w związkowym wydarzeniu.
Wszystko wskazuje więc na to, że za rok możemy oczekiwać trzeciego, jeszcze bardziej atrakcyjnego i fascynującego Pokazu Samochodów Antycznych i Klasycznych pod auspiacjami Związku.Wkraczamy na coraz szersze i rozleglejsze wody, oby tylko za aspiracjami podążyła w przyszłości proporcjonalna w rozmachu informacja i reklama, a w ślad za tym publiczność polonijna i napływowa z Chicago i okolic we wszystkich możliwych przekrojach i wymiarach!
Wojciech A. Wierzewski
Udany pokaz “czterech kółek” - Auto Show 2008 w Związku Narodowym Polskim
- 07/29/2008 08:09 PM
Reklama








