Chicago (Inf. wł., Internet) – Burmistrz Richard Daley zapowiedział, że zidentyfikuje, ukarze i zwolni z pracy członków ekip komunalnych, którzy nie wypełniają swoich obowiązków, a dopuszczają się oszustw, ponieważ pobierają wynagrodzenie za pracę w pełnym wymiarze godzin.
Wypowiedź burmistrza nawiązuje do raportu inspektora generalnego miasta Chicago, którego personel przez 10 tygodni kontrolował 77 kierowców śmierciarek i 145 pracowników obsługujących owe śmieciarki w 10 okręgach miejskich. W śledztwie stosowano też ukryte kamery i nawigacje GPS.
Miejski inspektor generalny David Hoffman postawił pracownikom komunalnym formalne zarzuty oszustwa i marnowania funduszy z kieszeni podatnika. Dochodzenie wykazało, że ponad 200 pracowników Departmentu Ulic i Oczyszczania Miasta w godzinach pracy załatwia swoje prywatne sprawy, śpi, a nawet pije alkohol lub po prostu nic nie robi przez dużą część czasu służbowego.
Jak szacuje Biuro Inspektora Generalnego, członkowie ekip komunalnych pracują średnio sześć godzin zamiast osiem, przysparzając wielomilionowych strat skarbowi Chicago.
Notabene – jak ustalił inspektor – żaden z kotrolowanych pracowników ani razu nie przepracował przepisowych ośmiu godzin.
Jak szacuje inspektor gen.Hoffman, nieróbstwo śmieciarzy kosztuje podatnika od 14 mln do 21 mln dolarów w skali rocznej. Według Hoffmana, śmieci może usuwać i wywozić mniejsza – przynajmniej o 25 procent – liczba pracowników.
Związki zawodowe pracowników komunalnych określiły jako "polowanie na czarownice" akcję inspektora generalnego. Zaprzeczyły postawionym zarzutom i stwierdziły, że zostały spreparowane, by uzasadnić zwolnienia planowane przez burmistrza Richarda Daley z powodu deficytu budżetowego miasta Chicago.
"Ewentualne nieprawidłowości" w pracy ekip oczyszczających miasto mogą wynikać ze złego zarządzania nimi – uważają związki broniąc swoich członków. (ao)
Redakcja
