Chicago (Inf. wł., Internet) – W Dniu Weterana (11 listopada) prezydent-elekt Barack Obama uczcił pamięć poległych bohaterów składając wieniec pod Pomnikiem Żołnierza na Soldier Field.
Towarzyszyła mu Tammy Duckworth, dyrektor Stanowego Departamentu ds. Weterańskich.
Przypomnijmy, że Duckworth jest kombatantem wojny irackiej. Była pilotem wojskowego śmigłowca. Na froncie wojennym, gdy jej helikopter został zestrzelony, straciła obydwie nogi.
Rzecznik prezydenta-elekta powiedział, że obecność Duckworth podczas ceremonii nie zawiera żadnych ukrytych przesłanek dotyczących jej kariery politycznej.
Nazwisko Duckworth wymieniane jest wśród potencjalnych kandydatów na urząd senatora federalnego z Illinois, na miejsce Baracka Obamy lub na stanowisko federalnego sekretarza ds. weterańskich.
Również 11 listopada przygotowane zostało biuro prezydenta-elekta, w którym będzie urzędował do inauguracji, czyli do 20 stycznia.
Biuro prezydenta-elekta znajduje się w Budynku Federalnym im. Kluczynskiego w śródmieściu Chicago, przy 230 South Dearborn, na skrzyżowaniu z ulicą Jackson.
Agenci federalni z Secret Service oraz Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego (Department of Homeland Security, DHS), a także policja chicagowska wzmocnili środki bezpieczeństwa w tym rejonie.
Władze nie ujawniły, na którym piętrze będzie urzędował prezydent-elekt wraz ze swoimi współpracownikami. Gmach Kluczynskiego ma 45 kondygnacji.
Na portalach internetowych pojawiły się oferty nabycia za bajońskie sumy biletów na inaugurację prezydencką Baracka Obamy. Biletami handlują spekulanci, co jeszcze nie jest nielegalne, ale wkrótce może być, jeśli Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdzi odpowiednią ustawę.
Bilety są bezpłatne i można je zamawiać w biurze kongresmana w okręgu, w którym mieszka osoba zainteresowana biletami. Można ubiegać się o maksimum cztery bilety na rodzinę. Nie ma jednak gwarancji, że biletów wystarczy dla wszystkich, ponieważ liczba miejsc na uroczystość jest ograniczona, a liczba chętnych do udziału w niej ogromna.
Niektórzy lokalni kongresmani twierdzą, że w kolejce po bilety czekaję już setki a nawet tysiące osób. Na przykład kongresman Danny Davis twierdzi, że do jego biura na południu miasta zgłosiło się już 8 tysięcy osób.
Kongresman Davis nie wie, ile biletow otrzyma jego biuro do rozdania, ale chciałby, żeby biletów starczyło dla wszystkich, co – jak sam przyznał – jest prawdopodobnie bardzo nierealistycznym oczekiwaniem. Wielu lokalnych kongresmanów opublikowało na swoich stronach internetowych informacje dotyczące rezerwowania biletów na inaugurację.
(ao)
Biuro prezydenta-elekta. Bilety na inauguracje
- 11/14/2008 09:13 AM
Reklama








