Jazda w stanie nietrzeźwym: sędzia przyznała sie, a radna nie...

Chicago (Inf. wł., Internet) – Sędzia Sądu Okręgowego Sheila McGinnis otrzymała karę 18 miesięcy nadzoru sądowego i tysiąca dolarów grzywny po tym, jak przyznała się do jazdy w stanie nietrzeźwym.

W maju ubiegłego roku McGinnis uderzyła swoim SUV w tył minivana w Tinley Park, na południowym przedmieściu Chicago, ale odmówiła poddania się badaniu alkomatem.

Groziło jej do roku pozbawienia wolności. W wypadku, który spowodowała nikomu nic się nie stało.
Jej prawo jazdy zostało zawieszone po kraksie, ale w grudniu ub. r. odzyskała przywilej szoferski.

Miała też szczęście w wyborach 4 listopada. Pomimo nagłośnienia przez media sprawy wypadku i jazdy w stanie nietrzeźwym, została utrzymana przez wyborców na dotychczasowym stanowisku.

Natomiast radna chicagowska aresztowana we wtorek 20 stycznia pod zarzutem jazdy w stanie nietrzeźwym zapewnia, że jest niewinna, a postawione jej zarzuty są wynikiem nieporozumienia.

Radna Sharon Dixon z 24. okręgu wyborczego twierdzi, że udowodni w sądzie swoją niewinność. W środę 21 stycznia na konferencji prasowej radna oświadczyła, że gdy wracała w nocy z przyjęcia w Evanston, wdała się w spór z policją, która blokowała ulicę w miejscu gaszenia pożaru.
Policja utrzymuje, że radna upierała się, by radiowóz odblokował ulicę i umożliwił jej przejechanie.

Spór zakończył się aresztowaniem radnej i przetrzymaniem jej w areszcie przez kilka godzin, przykutej kajdankami do ściany.

Rzecznik policji oświadczył, że radna Dixon została aresztowana, ponieważ funkcjonariusze poczuli od niej alkohol i zauważyli, że się chwieje.
Natomiast Dixon twierdzi, że została aresztowana, ponieważ poprosiła o numery identyfikacyjne policjantów, którzy zachowywali się niegrzecznie i używali podniesionego głosu. Podkreśliła, że nie domagała się preferencyjnego traktowania, tylko normalnego, ludzkiego.

Radna przyznała, że wypiła trochę wina podczas kilkugodzinnego pobytu u przyjaciół, ale nie tyle, by być nietrzeźwą.
"Gdybym była pijana, to nie wytrzymałabym siedmiu godzin przykuta do ściany komisariatu bez odwiedzania łazienki" – stwierdziła na konferencji prasowej 21 stycznia. 

Dixon stwierdziła, że nie poddała się badaniu alkomatem, ponieważ nie wierzyła policji, iż badanie będzie przeprowadzone uczciwie. 
(ao)