Dwa tytuły prasy amerykańskiej, w tym nowojorski „Daily News”, zainteresowały się naszą publikacją o akcji Towarzystwa Jana Karskiego na rzecz przywrócenia na warszawskim Skwerze Hoovera, zlokalizowanym przy Krakowskim Przedmieściu, Pomnika Wdzięczności Ameryce wystawionego tam przez naród polski w 1922 roku. Było to dzieło rzeźbiarskie Xawerego Dunikowskiego. W 1930 roku statua, alegorycznie przedstawiająca Amerykę trzymającą na ramionach polskie dzieci, rozleciała się, bowiem oszczędzono na materiale i zamiast marmuru użyto piaskowca. Mimo kilku zapowiedzi odtworzenia pomnika przed wojną, nigdy to nie nastąpiło. W realiach PRL-u było abstrakcją. Dlaczego nie jest możliwe w warunkach Polski demokratycznej, chcącej uchodzić za strategicznego partnera Ameryki, nie wie nikt. O przywrócenie pomnika apelował w latach 90. Jan Karski, po jego śmierci także Jan Nowak-Jeziorański. Towarzystwo Jana Karskiego skierowało apel o odtworzenie pomnika do marszałków Sejmu i senatu RP.
Sprawę – o czym pisaliśmy – postanowił wziąć w swoje ręce, znany z dynamizmu, wicemarszałek polskiego parlamentu Stefan Niesiołowski. Skierował on list do Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz z prośbą o przywrócenie monumentu na jego miejsce. Jak zapowiedział, zamierza sprawę doprowadzić do pomyślnego finału.
W grudniu zeszłego roku Skwer Hoovera oddano do użytku po jego gruntownej modernizacji. W jego podziemiu powstała m.in. sala ekspozycyjna, klub i kawiarnia.O powrocie Pomnika Wdzięczności Ameryce zapomniano. Podobno służby miejskie wykoncypowały, że... nie pasuje do otoczenia.
Przed dwoma dniami okazało się coś jeszcze ciekawszego. Warszawski Zarząd Terenów Publicznych... wydzierżawił Skwer Hoovera Fabryce Trzciny, należącemu do Wojciecha Trzcińskiego klubowi kulturalno-muzycznemu na Pradze. Czas dzierżawy – 10 lat, miesięczny czynsz – 45 tys. złotych. Trzciński przejmuje Skwer Hoovera z całą jego infrastrukturą, w tym klubem i kawiarnią.
Udostępnienie prywatnej firmie placu miejskiego z infrastrukturą, dodajmy: wyremontowanego wczesniej za 20 mln miejskich pieniędzy jest pomysłem na tyle „oryginalnym”, iż wartym bliższego zainteresowania. Pomijając już ewentualny aspekt formalny: czy to z Trzcińskim należałoby aktualnie negocjować powrót pomnika Dunikowskiego dedykowanego Ameryce.
Jesteśmy zdania, że pomnik musi zostać odtworzony w swym historycznym miejscu – mówi malarz Jacek Maślankiewicz, przywodzący Grupie Hoovera, skupiającej 20 warszawskich artystów plastyków. – W tym roku przypadają bardzo ważne rocznice. Po pierwsze, 90-lecie nawiązania polsko-amerykańskich stosunków dyplomatycznych. Po drugie 80-lecie objęcia prezydentury przez Herberta Hoovera, postaci której zasług dla Polski niepodobna przecenić. Pomnik Wdzięczności Ameryce powinien wrócić na swe miejsce właśnie w tym roku.
Sekretarz Towarzystwa Jana Karskiego Jerzy Miszczak dodaje, że w uroczystości ponownego odsłonięcia pomnika mógłby uczestniczyć np. prezydent Barack Obama, o którego wizytę w Polsce trwają intensywne zabiegi prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska udajacych się w najbliższą niedzielą na spotkanie z amerykańskim prezydentem do Pragi.
Nim to jednak ewentualnie nastąpi, jest duża szansa, że najpierw Obama dowie się z amerykańskiej prasy, że Polska jest takim dziwnym krajem, gdzie Ameryce pomnik postawiono 87 lat temu, a od 79 lat, wliczajac w to 20-lecie pełnej niepodległości i sojuszu z USA, nie zdołano go odtworzyć.
Waldemar Piasecki, Nowy Jork
Co na to Obama?
- 04/06/2009 05:31 PM
Reklama