Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 12:31
Reklama KD Market

O niejedną tablicę za dużo - Polonica w mediach USA i świata

Jest rzeczą słuszną honorować Kazimierza Pułaskiego, polskiego oficera kawalerii i bohatera Rewolucji Amerykańskiej - stwierdza „Chicago Sun Times”, przypominając, iż jedna z chicagowskich ulic nosi imię wielkiego Polaka, co według redakcji jest wspaniałe. Ale w pobliżu skrzyżowania z Addison pod zieloną tablicą z napisem „Pulaski Road” widnieje brązowa tablica z napisem „Honorary Casimir Pulaski Way” - czytamy w artykule pt. „Honorary street signs have gone too far: alderman” z 27 kwietnia br. Jak sam Pułaski mógłby powiedzieć - stwierdza autor, czy może autorzy, przechodząc w tym miejscu z języka angielskiego na polski - „to jest kompletny nonsens” („that's silly” - wyjaśnia się frazę w ujętym w nawiasy przekładzie).

Podobnego zdania jest radny z drugiego okręgu Bob Fioretti, który ma ambicję ograniczenia liczby honorowych tablic ulicznych w mieście - jak wynika z dalszej części artykułu. Nie jest to jednak zadanie łatwe, gdyż podobne próby walki na tym froncie w kilku minionych dekadach konczyły się fiaskiem.

Zdaniem „aldermana” fakt istnienia w Chicago około 2000 tablic oddających cześć tej czy innej postaci czy sprawie podważa wartość tego rodzaju honorów, nie mówiąc już o „wizualnym zanieczyszczeniu, jakie powodują”. Fioretti wyraził także swe zmartwienie możliwością takiego biegu wypadków, w którym osoba donosząca o wypadku w obcej jej okolicy może zadzwonić pod numer 9-1-1 i podać niewłaściwą nazwę ulicy, zmylona jakąś tablicą honorową. Podobnie argumentował podobno burmistrz Daley, który jednak pozostawił sprawę w gestii każdego z 50 radnych miasta.

Innym problemem jest to, komu przyznaje się uliczne honory, gdyż może to prowadzić do poróżnienia z ludźmi pominietymi w tym procesie. A wszystko razem wzięte pochłania znaczne zasoby miejskie - argumentował Fioretti, postulując wprowadzenie ścisłych zasad w sprawie przyznawania honorowych tablic, usunięcie ich z ważnych skrzyżowań oraz demontaż po upływie 3 lat.
Tego rodzaju kwestie, ujęte w nowym projekcie ordynacji miejskiej, ma w ciągu najbliższych 60 dni rozstrzygać komitet ds. komunikacji, a jego przewodniczący, Tom Allen z 38. „wardy”, sam za tablicami najwyraźniej nie przepada. W przeciwieństwie do większosci miejskiej rady.

- Każdy je uwielbia - narzekał na popularność kwestionowanych tablic Fioretti, dodając, iż pewien radny ostrzegł, go, iż zostanie zabity, jeśli tylko spróbuje je pozdejmować.

Wygląda więc na to, że „Honorary Casimir Pulaski Way” pozostanie na swoim miejscu, chyba, że zniknie w inny sposób, jak stało się to swego czasu na przykład z jedną z tablic z napisem „Honorary Polish Village” przy Milwaukee Avenue na Jackowie.
Darek Jakubowski
Źródła: „Chicago Sun Times” (stan Illinois)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama