Dwyane Wade będzie grał z Chrisem Boshem w Miami Heat,a jedyne pytanie które pozostaje bez opowiedzi to miejsce gry LeBrona Jamesa. Czy dołączy do Dwyane’a i Chrisa, tworząc superzespół porównywalny tylko do tego, który w latach 90. mieli Chicago Bulls?
LeBron wszystko robi w wielkim stylu. Michael Jordan, kiedy wracał z krótkiej emerytury do Chicago, wysłał faks „I’m back!” (Wracam!), LeBron potrzebuje godzinnego, transmitowanego na żywo programu telewizyjnego, w którym zdradzi swój wybór. Knicks z Amare Stoudemire? Bulls z nowym kontraktem z Carlosem Boozerem czy wreszcie Miami Heat? A może pozostanie w Cleveland?
Przed podpisaniem kontraktu z Miami Chris Bosh wielokrotnie powtarzał, że najważniejszą dla niego rzeczą jest gra z LeBronem Jamesem. Nie chciał jednak grać w Cleveland twierdząc, że to dla niego „za mało interesujące” miasto, więc przystał na kontrakt swojego kolegi z reprezentacji i jednego z najlepszych przyjaciół wśród zawodników NBA – Dwyane’a Wade’a.
Nikt z zainteresowanych nie chce nawet spekulować, czy przejście Bosha do Miami oznacza, że spełnią się jego dwa życzenia – grania z LeBronem i w mieście, gdzie sporo się dzieje. Nawet najbliżsi jego współpracownicy byli zaskoczeni faktem, że ogłosi swoją decyzję na żywo, w godzinnym programie ESPN. Można już teraz wykupywać w nim reklamy (ESPN spodziewa się nie mniej niż 3-milionowego wpływu), ale jak zapewnia LeBron, każdy dolar zostanie przekazany na instytucję charytatywną „Boys & Girls of America”, zapewniającą pomoc w nauce i możliwość uprawiania sportu najmniej uprzywilejowanym dzieciom w USA.
Przemek Garczarczyk








