Redakcja
Chicago (Inf. wł) – Nadinspektor policji chicagowskiej Jody Weis oświadczył w rozmowie z mediami (21 lipca), że informatorzy policji nie potwierdzili, iż jest ona ofiarą umyślnych, zaplanowanych ataków.
Równocześnie Weis zapewnił, że wszelkie pogróżki traktowane są bardzo poważnie. Jeśli ktoś nie ma respektu dla uzbrojonego funkcjonariusza w mundurze i bez obawy go atakuje, to nietrudno sobie wyobrazić zachowanie takiego osobnika wobec zwykłych szarych ludzi – stwierdził Weis.
Wcześniej, na początku ubiegłego tygodnia, rzecznik policji chicagowskiej potwierdził, że otrzymała ona pogróżki telefoniczne, iż będą kontynuowane zamachy na funkcjonariuszy policji. O pogróżkach napisał w e-mailu do kolegów-policjantów oficer będący członkiem oddziału antyterrorystycznego.
Przypomnijmy, że w okresie ostatnich dwóch miesięcy zastrzelonych zostało trzech policjantów. Wszyscy trzej byli ofiarami napadów rabunkowych. Zaatakowani zostali wtedy, gdy najmniej się tego spodziewali i czuli bezpiecznie.
Policja chicagowska cierpi na poważne niedobory funkcjonariuszy. Powinno w niej być czynnych 13,200 oficerów, a jest około11 tysięcy. Około tysiąc policjantów jest na chorobowym, a 600 etatów pozostaje nieobsadzonych.
Braki w personelu uniemożliwiają policji dobre patrolowanie swoich rewirów i utrzymanie bezpieczeństwa. Na dodatek sami policjanci są bardziej narażeni na niebezpieczeństwo, o czym najwyraźniej wiedzą gangi uderzając w słabe punkty policji chicagowskiej.
(ao)
